Lublin - Trasa na początek 1

 

Co robić w Lublinie? Trasa na początek 1  

Wersja dla podróżników bez samochodu

     Lublin można zwiedzać na kilka sposobów. Albo potraktować go jak jedno z miast, przez które szybko się przespacerujemy, podziwiając to i owo, którym na krótko się zachwycimy, a potem o nim zapomnimy, albo jak miasto szczególne, któremu trzeba poświęcić więcej czasu, które trzeba oswoić, zrozumieć, poznać. Mnie Lublin przyciągnął w sposób szczególny, jednak dopiero po wielu pobytach na przestrzeni kilku lat pewne wątki zaczynają układać mi się w całość i moje dalsze zwiedzanie jest systemowe, nie chaotyczne. Osobom, które dopiero zetkną się z tym miastem i szukają tu inspiracji do spacerów proponuję wersję zwiedzania dla początkujących sympatyków Lublina. Podczas dwóch tras ,,Trasy początek 1" i ,,Trasy na początek 2" zwrócę uwagę na kilka szczegółów oraz, mam nadzieję,  zachęcę do dalszego zwiedzania (,,Szlakiem legend lubelskich", ,,Lublin podniebny", ,,Lublin żydowski", ,,Lublin peryferie", ,,Lublin - Zamek").

     Lublin jest miastem położonym na kilku wzgórzach, co umożliwia podziwianie go z różnych perspektyw. Osobiście uwielbiam wspinać się w miastach na różne naturalne lub sztuczne wzniesienia i zapewniam, że Lublin dostarcza uciechy pod tym względem. Jedną z kolejnych tras, już dla bardziej wtajemniczonych nazwałam właśnie ,,Lublinem podniebnym". Ale teraz czas na obiecaną

Trasę ,,na początek" nr 1 nazwaną też przeze mnie – ,,Od bramy do bramy", która zawiera 12 przystanków:

po wyjściu z (1) dworca PKP proponuję nigdzie nie pędzić, tylko zatrzymać się przed budynkiem dworcowym i odwrócić, żeby go popodziwiać. Jest bardzo ładny. Pochodzi z 1887 roku. Wtedy ruszyły z Lublina pociągi Kolei Nadwiślańskich na trasie Warszawa-Lublin-Kowel (obecnie miasto ukraińskie, wówczas wchodzące w skład imperium rosyjskiego). Przejazd z Warszawy z prędkością 37 km/h zajmował 7 godzin. Dworzec był powiększany i przebudowywany w latach 1893-1894 oraz 1923-1924, kiedy to otrzymał obecną postać utrzymaną w eklektycznym ,,stylu dworkowym". Okolica przed dworcem woła o dofinansowanie.

Odnowiony budynek (1) Dworca PKP Lublin


Poczytaj:

  • o dworcu i jego historii czytaj tu 

     Od dworca PKP na Stare Miasto jest kilka (5,6) przystanków. Gdy się stoi twarzą zwróconą do wejścia na dworzec, po lewej stronie mamy tunel. W tunelu stoi biletomat, można kupić bilet 30. minutowy, wystarczy, żeby dojechać w okolice Starego Miasta. Tunel poprowadzi nas na skwerek, przez który dotrzemy na ulicę Kunickiego, dalej trzeba się kierować w prawo i kawałek dalej przejść na drugą stronę ulicy, na przystanek. Do Bramy Krakowskiej i dalej dworca PKS położonego u podnóża starówki jadą autobusy linii 1, 6 i 17. Wymienione numery pamiętam, że jadą, ale chyba jeszcze jakieś inne również (zdaje się 160; są rozkłady jazdy, a poza tym każdy lublinianin to powie). Spacer możemy zacząć od strony Bramy Krakowskiej, albo położonej bliżej dworca PKS i Zamku – Bramy Grodzkiej. Proponuję tę drugą wersję. Czyli jedziemy, mijając po drodze Bramę Krakowską dalej, aż do przystanku Dworzec PKS (widać z niego po prawej stronie w lekkiej oddali zamek, wyglądający, jak zamek, zresztą każdy powie gdzie wysiąść ,,na zamek"). Wspomnę tylko à propos Zamku, którego nie sposób nie zauważyć idąc od dworca PKS na stare miasto, że przez najbliższe dwa lata (wiem od przewodniczki; strona oficjalna nie podaje daty) ekspozycje zamkowe i Kaplica Trójcy Świętej - będą nieczynne (stan na luty 2020 r.). Zwiedzać można wyłącznie romańską basztę (donżon) z tarasem widokowym, codziennie w godzinach 9.00-17.00 (strony dot. Zamku Lubelskiego: tu i tu). Na zamek podczas tej trasy nie zapraszam, chyba, że ktoś koniecznie chce się wspiąć na basztę i zobaczyć roztaczający się z niej widok.

     Przez (2) Bramę Grodzką wchodzimy na teren Starego Miasta. Warto zwrócić uwagę na tę bramę, bo jest budowlą o znaczeniu dziś symbolicznym. 

(2) Brama Grodzka, widok od strony starego miasta


Historycznie stanowiła przejście z dzielnicy chrześcijańskiej do żydowskiej. Od 1990 roku działa tu ,,Teatr NN", którego nazwa ,,NN" miała podkreślić odcięcie się od politycznej przeszłości i rozpoczęcie zupełnie nowego etapu w życiu związanego z nim Tomasza Pietrasiewicza. Powoli zaczęto odkrywać, że obrana na siedzibę brama jest miejscem historycznym i symbolicznym. Oddam głos autorowi artykułu dotyczącego dalszych losów ,,Teatru NN" i Bramy Grodzkiej, Tomaszowi Pietrasiewiczowi

,,Ze względu na swoją siedzibę – Bramę Grodzką, prowadzącą do nieistniejącego już Miasta Żydowskiego, Teatr zaczął odkrywać pamięć o tym miejscu. W czasie wojny dzielnica żydowska została zniszczona. W przestrzeni miasta powstało po niej puste miejsce. Przez lata mieszkańcy miasta zapomnieli o swoich żydowskich sąsiadach, o tym co się tu wydarzyło.

Nasza obecność w tym miejscu – w Bramie, oznacza wzięcie odpowiedzialności za pamięć z nim związaną. Stąd nazwa naszego programu „Pamięć – Miejsce – Obecność”. Podkreślamy w nim historyczne i symboliczne znaczenie Bramy Grodzkiej, będącej dawniej przejściem pomiędzy Miastem Chrześcijańskim i Miastem Żydowskim, jako miejsca spotkania - łączącego różne narody, tradycje i religie. To w tej Bramie jak w Arce Pamięci zaczęliśmy ocalać stare fotografie, dokumenty, wspomnienia. Te wspomnienia stanowią niezwykłe – bo mówione, Archiwum najnowszej historii Lublina.

W przestrzeni wokół Bramy – tu gdzie kiedyś było Miasto Żydowskie Teatr NN zrealizował wiele działań artystycznych odkrywających pamięć o przeszłości, ale też będących opłakiwaniem ofiar Zagłady"


W roku 1998 decyzją Rady Miasta w Lublinie został utworzony Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”. Obecnie Ośrodek prowadzi swoją działalność w czterech miejscach: w Bramie Grodzkiej, w Trasie Podziemnej (Trybunał), w Domu Słów (ul. Żmigród), zarządza także ,,Piwnicą pod Fortuną". Wszystkie te miejsca łączy to, że opowiadają o historii miasta. Od roku 2017 Ośrodek otworzył i stał się opiekunem „Szlaku Pamięci” lubelskich Żydów. Myślę, że obecnie w tej bramie bije serce Lublina.

Gorąco zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Ośrodka Brama Grodzka ,,Teatr NN" (kliknij na różowe). Jest tam umieszczona ogromna ilość niezwykle ciekawych materiałów dotyczących Lublina, jego historii, zabytków, instytucji, kultury i miejsc pamięci. Czytając dokumenty i informacje zawarte na tej stronie doznałam niejednokrotnie głębokiego wzruszenia. Ośrodek powstał z wewnętrznego przymusu pamiętania i ocalenia. Trud podjęcia z czułością najtrudniejszych problemów wymaga godnego podziwu męstwa. Szacunek, z jakim podchodzi się tu do człowieka, widoczny jest zwłaszcza w kultywowaniu pamięci po zgładzonych, po tych, których zbyt gwałtownie i nienaturalnie nie ma, w symbolicznym przywracaniu im – na ile się da – przerwanego życia. Dostrzegam go też na przykład w opisie dostępności miejsc dla osób niepełnosprawnych. Szczegółowy opis w centymetrach barier architektonicznych wraz ze zdjęciami schodów w pomieszczeniach pokazuje rzadko spotykaną wrażliwość na potrzeby innego. Obsługa miejsc zarządzanych przez Teatr NN, staranność z jaką przewodnicy oprowadzają – spełniają najwyższe standardy.
     W bramie znajduje się wejście do siedziby Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN, gdzie prezentowana jest wystawa ,,Lublin. Pamięć miejsca". Uważam, że tą wystawę dobrze jest obejrzeć, gdy ma się już jakąś wiedzę na temat Lublina.
     Kawałek przed wejściem do bramy znajduje się popularna lodziarnia, nieco dalej, za bramą, po lewej stronie zwróćmy uwagę na (3) dom w koty (ul. Grodzka 17). Jarosław Koziara wpadł na pomysł, który zrealizował w 2017 roku, właśnie takiego uhonorowania nieżyjącego lubelskiego grafika, który mieszkał i miał swoją pracownię przy ulicy Grodzkiej 19 – Andrzeja Kota.

(3) Dom w koty

W ogóle warto się rozglądać na prawo i lewo w poszukiwaniu restauracji, pubów, galerii. Budynki na Starym Mieście i w całym Lublinie są stopniowo odrestaurowywane i miasto z każdym rokiem pięknieje. Można podziwiać także architekturę tych jeszcze nieodnowionych, autentycznych zabytkowych kamienic z napisami ,,MCMX". Wkrótce po lewej stronie zobaczymy ruiny, fundamenty – jest to słynny (4) Plac po farze. Nazwa pochodzi od pierwszego zbudowanego w murach miasta kościoła – pod wezwaniem św. Michała. Jak podaje Turystyczna Mapa Miasta wydana przez Lubelską Regionalną Organizację Turystyczną, w roku 1569 odprawiano tu nabożeństwa w intencji Unii Lubelskiej. W roku 1856 władze carskie pod pretekstem złego stanu technicznego kazały rozebrać budynek. To, co obecnie widzimy, to obrys fundamentów kościoła. Na najwyższej części muru odlew z brązu makiety dawnej fary. Zrekonstruowane ruiny są źródłem legend (zobacz ,,Trasę legend lubelskich"), miejscem spotkań, a także różnych imprez kulturalnych, m.in. odbywającego się tu co roku pod koniec lipca Carnavalu Sztukmistrzów (np. 23-26.07.2020). Na stronie poświęconej idei tej imprezy  znajdują się bardzo ciekawe artykuły odnośnie sztuki cyrkowej oraz informacje praktyczne dotyczące karnawału:

,,ISTOTĄ Carnavalu JEST ZABAWA. Zabawie od zawsze towarzyszy sztuka ludyczna. Poprzez jej aktualne przejawy – nowy cyrk i buskerstwo – otworzymy czas wspólnego święta.

KARNAWAŁ to okres, kiedy zwyczajowe prawa codzienności ulegają zawieszeniu, a cały społeczny i kulturowy porządek ulega wywróceniu. Tak jak kuglarz (czy też artysta) jest synonimem odmieńca, cudaka i wyrzutka, tak czas karnawału jest synonimem czasu święta, zniesienia praw, obowiązków, norm."

Impreza nawiązuje do sztuki średniowiecznych igrców, którzy zabawiali i zadziwiali swoimi występami, zarabiając tak na życie. Carnaval jest świętem nowego cyrku, w różnych zakamarkach Starego Miasta, na placu zamkowym i na błoniach zamkowych odbywają się występy komików, żonglerów, iluzjonistów, a na rozwieszonych nad wąskimi uliczkami i nad placami linach chodzą, skaczą i zmagają się ze sobą linoskoczkowie. Większość atrakcji jest bezpłatna.

Plac po farze

Makieta kościoła św. Michała


Plac po farze z widoczną makietą kościoła św. Michała


     Opuśćmy Plac po Farze i z ulicy Grodzkiej, którą szliśmy skręćmy na chwilę w prawo w (5) uliczkę Ku Farze, tak wąską, że w niektórych miejscach można rozłożywszy ramiona dotknąć obu przeciwległych kamienic. Ulica prowadzi z placu Rybnego ku farze, ale my pójdziemy nią na (6) Plac Rybny. Czym się tu zajmowano w średniowieczu już wiemy z nazwy – sprzedawano ryby. Na ulicę Grodzką możemy wrócić z Placu Rybnego ulicą Rybną.


 (5) Uliczka Ku Farze

(5) Najwęższe miejsce ulicy Ku Farze


(6) Plac Rybny


(6) Targ Rybny

(6) Plac Rybny

     I tak znajdziemy się na (7) Rynku, wokół którego można podziwiać pięknie odnowione, kolorowe kamienice, np. rzucającą się w oczy niebieską kamienicę Konopniców (Rynek 12), kamienicę Wieniawskich (Rynek 17), kamienicę Lubomelskich (Rynek 8), w której znajduje się tzw. (8) ,,Piwnica pod Fortuną". Zachęcam, żeby zajrzeć do niej schodząc schodkami znajdującymi się przed przednią elewacją budynku. W znajdującej się w piwnicy jednej z sal dawnej winiarni ściany są pokryte malowidłami o tematyce świeckiej pochodzącymi z końca XVI wieku. Znajdujące się tu polichromie powstały po roku 1596 są unikatowym w Polsce przykładem świeckich mieszczańskich malowideł ściennych o tematyce emblematycznej. Ekspozycja jest czynna codziennie od 12.00-16.00. Wstęp kosztuje poniżej 10 zł (osobiście nigdy nie udało mi się jej obejrzeć, bo albo byłam za późno, albo była akurat nieczynna do odwołania).


 Kamienica Konopniców przy Rymku 12


Nie pamiętam czy to są kamienice przy  (7) Rynku, czy wzdłuż ulicy Grodzkiej


(8) Piwnica pod Fortuną

Na środku rynku znajduje się (9) Trybunał Koronny, urzędujący w latach 1578-1793 – obecnie mieści się tu Pałac Ślubów. Pod Budynkiem trybunalskim rozpoczyna się około 280-metrowa (10) Lubelska Trasa Podziemna. Zwiedzenie jej wprowadzi w klimat Lublina i uważam przejście tą trasą za najważniejszy moment dla zrozumienia tego miasta. Przewodnicy przekazują wiadomości dotyczące zarówno historii, jak i legend oraz rzeczy istotnych dla lublinian. W poniedziałki odbywa się zwiedzanie z inscenizacją. Nie zapominajmy, że trasą opiekuje się teatr, więc inscenizacja jest porywająca. 

(9) Trybunał Koronny, obecnie Pałac Ślubów; wejście do trasy podziemnej znajduje się z tyłu budynku

(7) Rynek z budynkiem (9)Trybunału Koronnego widziany z wieży Trynitarskiej i wejście do (8) Piwnicy pod Fortuną; elewacja Kamienicy Lubomelskich (Rynek 8)


     Latem bardzo trudno się dostać, przy wejściu kłębi się tłum ludzi, albo bilety są już zarezerwowane. Najlepiej ze sporym wyprzedzeniem przed planowanym przyjazdem dowiedzieć się, jak zrobić, żeby trasą przejść (nie ma sprzedaży biletów on-line). Stronę dotyczącą Lubelskiej Trasy Podziemnej podaję tu . Cena najdroższego biletu normalnego (zwiedzanie w języku angielskim lub zwiedzanie z inscenizacją) wynosi 14 zł (dane na luty 2020).


SEZON LETNI

godziny wejść:

wtorek – piątek 10.00, 12.00, 14.00, 16.00

sobota – niedziela 12.00, 13.00, 14.00, 16.00, 17.00

poniedziałek – zwiedzanie z inscenizacją

10-14* konieczna rezerwacja telefoniczna

SEZON ZIMOWY

Zasady zwiedzania w zimie

Grupy zorganizowane (min. 10 osób) zapraszamy

(po wcześniejszej rezerwacji telefonicznej)
od poniedziałku* do piątku w godzinach 10-15.

oraz w sobotę i niedzielę o godz.:

12.00, 13.00, 14.00, 16.00

tel. do informacji i rezerwacji: 81 534 65 70

tel. 81 534 65 70

     Żeby znaleźć wejście do podziemi, trzeba obejść budynek Trybunału, aż zobaczymy niepozorne schodki w dół otoczone barierką. Z podziemi wychodzi się po przejściu trasy na znany już Plac po Farze. 






     Po wyjściu można zjeść obiad w którejś z licznych staromiejskich restauracji lub mniej licznych pizzerii. Jadłam i widziałam w kilku miejscach w karcie dań gołąbki z kaszą gryczaną – bardzo smaczne i pożywne, a też i niedrogie (jak na staromiejskie restauracje).

     Proponuję jeszcze gdzieś się wspiąć w obrębie starówki, żeby zobaczyć ją z góry. Najbardziej jest oblegana widoczna z rynku (11) Wieża Trynitarska. Można do niej dojść od rynku ulicą prezydenta Teodora Gruella. Na rogu tej uliczki (po prawej stronie) i ul. Jezuickiej, kawałek przed Bramą Trynitarską (czyli przejściem pod wieżą), przez którą trzeba się przedostać, żeby wejść na wieżę, znajdziemy (12) Kamień Nieszczęścia. Jak głosi jedna z legend na tym kamieniu kat ścinał głowy, aż powstała bruzda. Lepiej go nie dotykać, jak informuje umieszczona nad nim tabliczka. (Więcej na temat tej legendy w zakładce Szlakiem legend lubelskich). Wieża Trynitarska teoretycznie jest czynna latem od 9.00 do 17.00 od wtorku do niedzieli, a w sezonie zimowym poza poniedziałkami w godzinach 9.00-15.00, jednak ile razy przechodziliśmy obok w lutym, zawsze była zamknięta. Nie jestem pewna, czy w zimie można na nią wchodzić. Gdy jest taka możliwość – bilet normalny kosztuje 7 złotych.

                             (12) Kamień Nieszczęścia; widoczna ulica Gruella prowadzi do rynku
 
                     (11) Wieża Trynitarska przylegająca do Archikatedry od strony Placu Katedralnego

     
      Kilka słów o samej wieży: Wieża Trynitarska góruje nad miastem od czasów jej przebudowy w 1819 roku. Kiedyś była niepozorną furtą w zabudowaniach przylegającego do murów miejskich kolegium jezuickiego. W okresie II wojny światowej, podczas bombardowania Lublina, został uszkodzony dach oraz okna wieży, a wnętrze zostało zdewastowane. 

     Ostatni remont wykonano w latach 1975–1978. Wchodząc po 207. schodach na górę, żeby dotrzeć do tarasu widokowego można oglądać rozmieszczone po drodze ekspozycje mieszczącego się tu Muzeum Archidiecezjalnego (m. in. ponad 80 rzeźb). Muzeum posiada w swoich zbiorach przedmioty użytku religijnego, ikony, rzeźby, obrazy, tkaniny, sarkofagi, instrumenty muzyczne, lichtarze oraz inne zabytkowe sprzęty z obszarów Archidiecezji Lubelskiej, a także sekretarzyk magdeburski z czarnego dębu i kości słoniowej z wieku XVII, kolekcję lichtarzy z okresu od XVII do XX wieku oraz XVII-wieczne portrety trumienne typowe dla naszego sarmatyzmu. Znajduje się tutaj wystawa stała dotycząca sztuki baroku.

Ze szczytu wieży spogląda blaszany kogucik, który według legendy przestrzegał mieszkańców Koziego Grodu przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.

Po wyjściu z wieży można oczywiście zajrzeć do Archikatedry (opisuję ją w zakładce Szlakiem legend lubelskich), albo wrócić pod Bramą Trynitarską w stronę Starego Miasta i skręcić zaraz za bramą w lewo, by ulicą Jezuicką dojść do Bramy Krakowskiej. Na końcu po lewej stronie znajduje się Lubelski Ośrodek Informacji Turystycznej i Kulturalnej (tel.: 81 532 44 12, ul. Jezuicka 1/3). Można tu otrzymać bezpłatną mapę Lublina i uzyskać potrzebne informacje, jeżeli mamy taką potrzebę. Ośrodek jest czynny w godzinach

Kwiecień – Październik
pon. - niedz.: 9:00-19:00
Listopad – Marzec

pon. - pt..: 9:00-17:00
sob. - niedz.: 10:00-17:00


*20.06:12.00-18.00
*24.12, 31.12:
10.00-15.00
*1.01, 6.01, 21.04, 22.04, 1.11,

25.12, 26.12 nieczynne


Poczytaj:

Na poniższych stronach można się dowiedzieć dużo o Lublinie, a wchodząc w kolejne zakładki uzyskać potrzebne informacje turystyczne, audioprzewodniki, aplikacje mobilne, znaleźć inspiracje

do dalszych podróży pieszych, rowerowych i samochodowych: tu , tu , tu i tu .

     Z tej strony można pobrać mapy i foldery Lublina.

Na tej  stronie można obejrzeć przewodnik po Lublinie w języku migowym.


    Kończąc zaproponowaną przeze mnie Trasę na początek 1 – doszliśmy do (12) Bramy Krakowskiej. Powstała wraz z murami miejskimi w połowie XIV wieku. Z tej strony miasta znajdował się wyjazd w stronę Krakowa. Z wieży grano hejnał miejski i wyglądano pożaru, który jednak strawił pod koniec XVI wieku niemal całe miasto i bramę także. Podczas remontu pod koniec XVIII wieku nakryto ośmioboczną kondygnację wieży barokowym hełmem, zwieńczonym królewskim monogramem SAR (Stanislaus Augustus Rex). Na początku XIX wieku pojawił się na Bramie Obraz Matki Bożej, a od 1839 roku od strony Starego Miasta obraz św. Antoniego Padewskiego. 


(12) Brama Krakowska od strony starówki

(12) Brama Krakowska od strony Muzeum Historii Miasta Lublina i ulicy Lubartowskiej

Obecnie w Bramie mieści się Muzeum Historii Miasta Lublina, oddział Muzeum Lubelskiego. Jak czytamy na stronie muzeum:

,,Zbiory Muzeum dotyczą głównie historii miasta. Można je podzielić na kilka grup tematycznych. Sporą część stanowią zabytki archeologiczne, pozyskane w czasie prac prowadzonych na terenie miasta. Oddział posiada również zbiór czasopism, jednodniówek, wydawnictw okolicznościowych, plakatów i ulotek. Interesujący jest zbiór pamiątek poświęcony powstaniu styczniowemu z fotografiami powstańców – zesłańców syberyjskich. Zbiory ikonograficzne to przede wszystkim widokówki i fotografie, ukazujące Lublin od końca XIX wieku aż po lata 60. XX wieku. Muzeum gromadzi też materiały – dokumenty, fotografie, druki reklamowe, wyroby lubelskich firm, pieczęcie związane z dziejami lubelskiego przemysłu. W zbiorach znajdują się również dokumenty dotyczące historii Muzeum Lubelskiego."


Muzeum Historii Miasta Lublina jest czynne:

od wtorku do czwartku w godz. 9.00 - 16.00

od piątku do niedzieli w godz.:10.00 - 18.00

dzień bezpłatny - wtorek

ostatnie wejście pół godziny przed zamknięciem


CENY BILETÓW WSTĘPU

normalny - 5,50 zł
ulgowy - 4,50 zł




     Kto jeszcze się trzyma na nogach, może je zwiedzić, do wejścia trzeba wyjść przez bramę i skręcić w lewo – a kto się nie czuje na siłach, albo jest już po zwiedzeniu – tego zapraszam na przepyszne grillowane kanapki wielkości talerza (za 15 zł) lub/i kawę latte (10 zł) oraz ciastko, wyrób własny, wielkości ciasta (też za 10 zł; spokojnie starczy dla dwojga) do kawiarni/cukierni Anabilis. Wystarczy po wyjściu z bramy skręcić w prawo i iść kawałek. Po drodze będzie Żabka i to już za nią. Adres: Lubartowska 7 , czynna: 9.00-22.00 (gdy byliśmy latem 2020, z kanapek się wycofano, zostały tylko lody, kawa i wyroby cukiernicze. Może te kanapki są tylko w niskim sezonie, panie udzielały mętnych odpowiedzi).

Inne zabytki Starego Miasta i okolic opisuję w zakładkach Trasa na początek 2, Szlakiem legend lubelskich i Lublin Podniebny, a pozostałe ciekawe miejsca, które odwiedziłam w Lublinie, w zakładkach: ,,Lublin żydowski", ,,Lublin peryferie", ,,Lublin – Zamek", ,,Lublin zielony", ,,Zamek", ,,Dom Słów", ,,Centrum Spotkania Kultur".


Gdzie nocować?
     Zazwyczaj nocuję w Domu na Podwalu, tuż przy wejściu do Bramy Grodzkiej, na dole, przy Zaułku Hartwigów i Latarni Pamięci, ulica Podwale15 (strona), dla podróżujących pociągiem albo autobusem dojazd do przystanku Dworzec PKS; dla zmotoryzowanych jest parking należący do hotelu), w ofercie noclegi z pysznym śniadaniem – nie jest tanio. Pod tym samym adresem mieści się XVI-wieczny jednonawowy kościół św. Wojciecha i dom rekolekcyjny. Dom ma specjalny klimat i czuję się w nim jakoś nierealnie, jakby przeniesiona w czasie. Jest tu bardzo spokojnie i miło.
   Czasem nocuję w Hotelu PZMot, ul. Bolesława Prusa 8 (kliknij na różowe), dojazd bez samochodu do Dworca PKS i ok 800 m piechotą w stronę przeciwną niż zamek; dla zmotoryzowanych jest parking pod hotelem), kilkaset metrów od dworca PKS i Starego Miasta, również można skorzystać z oferty ze śniadaniami (między innymi jest wyjątkowo dobry ciemny chleb i twarożek z ogórkiem) – nie jest drogo (tzn. drogo nie było; latem 2020 ceny bardzo zbliżyły się do tych w Domu na Podwalu, a reszta wiadomości na temat tych noclegów znajduje się między wierszami).



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konstancińskie wille, pensjonaty i zakłady lecznicze

Stroblalm

Koblencja (Koblenz)