Rezerwat Obory

   Rezerwat Obory znajdujący się na terenie Chojnowskiego Parku Krajobrazowego był właściwie pierwszym miejscem, od którego zaczęłam porządne zwiedzanie tego dużego kompleksu leśnego. Wcześniej byłam przy jeziorku Goździe i w rezerwacie Łęgi Oborskie, ale oba te miejsca są na obrzeżu lasu. Teraz zanurzyłam się w sam środek wielkiego, pięknego lasu.

    Zdefiniowałam w mapach Google: ,,Gospoda Zalewajka" (ulica Od Lasu, Konstancin). Konstancińska ulica Od Lasu rzeczywiście prowadzi wprost na parking pod gospodą, gdzie zaczyna się ścieżka i szlaki. Znajduje się tu cały kompleks: Stara Cegielnia, czyli Dwór Konstancin i Gospoda Zalewajka. Można (a właściwie można było, bo nie wiadomo, czy pandemiczne obostrzenia nie zlikwidują tych biznesów) zatrzymać się i zjeść we dworze, albo podjeść w Zalewajce. 












      Pooglądaliśmy sobie, teraz czas na spacer. Wyruszamy porządnie zrobioną ścieżką spacerową.  Ma ona dwa warianty, dłuższy i krótszy. Można wkrótce skręcić w prawo i iść, tak jak nas poprowadzi, aż wrócimy z powrotem pod Zalewajkę. W dłuższym wariancie skręca się w prawo i potem nie od razu w prawo, tylko idzie się dalej i wraca pod Zalewajkę przez uliczki przebiegające obok CKR (Centrum Kompleksowej Rehabilitacji) (z tego, co pamiętam). Dookoła utwardzonej ścieżki znajdują się różnego typu drabinki, ścieżki zdrowia/sprawnościowe, placyki zabaw. Ja jednak poszłam nią tylko do zakrętu, a gdy skręcała, kontynuowałam spacer na wprost idąc dalej leśną szeroką drogą gruntową. 



    W którymś momencie, gdy jest rozgałęzienie dwóch szerokich dróg, wybieramy lewą i w nią skręcamy. Tą na wprost (to jest droga przeciwpożarowa) wrócimy. Zrobimy z tego miejsca spacer po linii mniej więcej prostokąta (albo wymyślam; za pierwszym razem szłam sama i zabłądziłam; za drugim szłam z mężem i trasa wydawała się banalnie prosta).


Dochodzimy do tablicy ,,Rezerwat przyrody Obory"

Idziemy jeszcze kawałek, wypatrując ścieżki z prawej strony. Jest dosyć wąska

O, taka

Tu też stoją tablice upewniające nas, że jesteśmy na terenie rezerwatu. On jest dosyć niewielki, ale śliczniutki









Jesteśmy na niebieskim szlaku. Idziemy tak sobie prosto, jak ścieżka prowadzi,
wkrótce będzie parów z wodą, miniemy go i tak sobie będziemy wędrowali, aż dojdziemy do ulicy, przy której będzie (po naszej prawej stronie) Hotel ,,Borowina". Tak się nazywa, bo miejscowość, do której doszliśmy, to właśnie Borowina. Skręcimy w prawo i mając hotel po prawej idziemy ulicą (nie pamiętam czy jest asfaltowa, czy gruntowa, chyba asfaltowa i chyba nazywa się Gruntowa. Miniemy po prawej budynki dawnego PGR-u, tak sądzę, a może stadniny, ew. stadniny i PGR-u, aż dojdziemy do ulicy Topolowej i skręcimy nią w prawo okrążając PGR i wchodząc z powrotem w las. Idziemy teraz prosto przed siebie (nie zawsze najszerszą drogą). Z tego co pamiętam na drzewach jest oznakowanie szlaku, tylko nie wiem już, czy niebieski, czy może żółty. 

    Moje informacje nie są zbyt precyzyjne. Dobrze mieć ustawioną w telefonie mapę z lokalizacją, wtedy widzimy nasz parking przy Zalewajce i wiemy, jak iść.






Posiadłość Hotelu Borowina zajmuje spory teren









Najprościej wrócić idąc cały czas na wprost. Ja modyfikuję powroty na różne sposoby, żeby poznać ciekawe leśne zakamarki.




Cała rundka spod Zalewajki przez Rezerwat Obory i Borowinę zajmuje około dwie godziny








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konstancińskie wille, pensjonaty i zakłady lecznicze

Stroblalm

Koblencja (Koblenz)