Spis treści: Rathaus, (Ratusz), Kunsthalle Weishaupt (Galeria Sztuki Weishaupt), Valentinskapelle (kaplica [św.] Walentego), Münster Ulm (ulmska Katedra), Löwenbrunnen (Lwia Fontanna), Marktplatz (Plac Targowy): Rathaus (Ratusz), Fischkasten/Brunnen (zabytkowy zbiornik na ryby/fontanna), Stadtbibliothek Ulm (Biblioteka Miejska), Musikschule der Stadt Ulm (Miejska Szkoła Muzyczna), Museum Ulm (Muzeum Miejskie); Leube-Haus (Dom Leubego), Metzgerturm (Wieża Rzeźnika), Stadtmauer (mury miejskie), Herdbrücke (Most Kuchenny), Bayern (Bawaria): Neue Ulm (Nowe Ulm); Fischviertel (Zaułek Rybny): Das Schöne Haus (Piękny Dom); Schwörhaus (Dom Przysięgi), Neue Synagoge (Nowa Synagoga), Steuerhaus (Dom Podatkowy), Auf dem Kreuz (Na Krzyżu): Grabenhäuser (Domy na fosie), Seelturm (Wieża ,,Duszy"); Wilhelm I Denkmal (pomnik Wilhelma I), Katholische Kirchengemainde St. Georg (parafia katolicka św. Jerzego), Park Kulturdenkmal Baudenkmal Alter Friedhof (Park Pomnik Kultury i Architektury Stary Cmentarz), Paulskirche (kościół [św.] Pawła), Michelsberg (Góra Michała), Aussichtturm Michelsberg (wieża widokowa na Górze Michała), Wilhelmsburg (Twierdza Ulm)
Pewnego majowego dnia 2021. roku, zapowiadanego we wszystkich prognozach jako bardzo zimny i deszczowy, uzbrojona w ciepłą kurtkę, czapkę, rękawiczki, nie łatwo przemakalne buty i parasol, wybrałam się do Ulm. Podwiózł mnie znajomy, który w drodze powrotnej miał mnie odebrać spod ratusza. Ponad cztery godziny na zwiedzenie najciekawszych miejsc tego blisko stodwudziestotysięcznego miasta powinno w zupełności wystarczyć, zwłaszcza z podpowiedziami mieszkańca, który mi ich skwapliwie udzielił.
Wysiadłam przy ratuszu na jednej z głównych ulic starej części miasta, dla żartu chyba nazwanej ulicą ,,Nową", Neue Straße.
RATUSZ
Renesansowy ratusz z 1540 roku uległ znacznym zniszczeniom podczas ostatniej wojny, więc to, co widzimy, jest w części rekonstrukcją, na przykład przejście z arkadami. Elewację budynku zdobią freski miejscowego artysty, Martina Schaffnera. Wyobrażają m.in. alegorie cnót i przywar ludzkich.
Ja podziwiałam głównie przyjemną i rozbudowaną paletę barw, brązów, zieleni, pastelowego różu. Na ścianie południowej dominują sceny batalistyczne, handlowe i rzeczne (miasto leży nad Dunajem).
Między oknami są ustawione pochodzące z XIX wieku posągi elektorów, autorstwa mistrza Hartmanna.
Od strony arkad (trzeci łuk od lewej) znajduje się wejście do restauracji bawarskiej La Fontana, która zajmuje całkiem sporo miejsca na parterze Ratusza, bo można z niej wyjść na przestrzał, od strony południowej, przy fontannie (pokażę to miejsce później).
Ratusz był nieczynny, ale przeczytałam, że wewnątrz mieści się kopia machiny latającej, użytej w 1811. roku przez Albrechta Berblingera (Krawca z Ulm), który podjął nią nieudaną próbę przelotu nad Dunajem.
W 1944 roku odbył się w Ratuszu pogrzeb marszałka Erwina Rommla, który ,,popełnił samobójstwo" po nieudanym zamachu na Hitlera (należy się dopowiedzenie: Rommel, zwany Lisem Pustyni ze względu na swą przebiegłość, doceniany jako strateg zarówno przez Niemców, jak i aliantów, zorientował się w pewnym momencie, że wojna ,,jest przegrana" i zaczął to rozgłaszać. Namawiał też Führera, aby zakończyć wojnę podpisaniem traktatu z aliantami. Po nieudanym zamachu na Hitlera, uznano, że paktował ze spiskowcami i zaproponowano mu zażycie cyjanku, z którego to wyjścia skorzystał, dzięki czemu ocalił rodzinę).
No to jestem w Ulm, miejscu urodzin Alberta Einsteina oraz chlubiącego się tym, że iglica katedry Ulmer Münster, mierząca 161,53 m, jest najwyższą kościelną iglicą na świecie
To fasada wschodnia Ratusza z zegarem astronomicznym z 1520. roku
 |
Dalsza część najbardziej okazałej, wschodniej fasady, okna są ozdobione posągami Karola Wielkiego, królów czeskich, węgierskich oraz giermków
 Wciąż Ratusz |
A to zachodnia elewacja z herbami i ozdobnym wejściem
 Wdrapałam się po schodkach, ciekawa jak też wygląda wejście. Cóż, bardzo nowocześnie, jak na renesansowe
|
|
 |
Nie pokazałam jeszcze południowej strony Ratusza, bo sama jej na razie nie zobaczyłam. Teraz przeszłam na drugą stronę ulicy ,,Nowej" i pobiegłam do katedry, której wieża co jakiś czas pojawia się między budynkami, zazwyczaj niezbyt wysoko zabudowanego Ulm.
KUNSTHALLE WEISHAUPT |
Na przeciwko Ratusza, po drugiej stronie Neue Straße, stoi od 2007. roku, przeszklony budynek Kunsthalle Weishaupt, przed którym oczywiście się zatrzymałam, jednak nie mogłam wejść do środka z powodu ,,pandemii". Poświęcę nieco miejsca temu nowoczesnemu przybytkowi sztuki.
Dom wystawienniczy powstał z pasji kolekcjonerskiej przedsiębiorcy Siegfrieda Weishaupta z Laupheim i jego żony Jutty. Weishaupt nabył swoje pierwsze dzieło sztuki w połowie lat 60. XX wieku, kładąc podwaliny pod kolekcję, którą powiększa od blisko sześćdziesięciu lat. Trzon kolekcji wyrósł z fascynacji sztuką geometryczno-betonową oraz entuzjazmu dla wyrazistych kształtów i jasnych kolorów.
Gdy miasto zwróciło się do Sigfrieda Weishaupta, z sugestią udostępnienia publiczności jego kolekcji w sercu Ulm, ów ochoczo spełnił również jego marzenie. W ramach długoterminowej umowy najmu, Weishaupt na własny koszt i według własnego pomysłu wybudował dom wystawienniczy, który po 66. latach zostanie zwrócony miastu.
Obecnie galerię prowadzi Kathrin Weishaupt-Theopold, córka pary kolekcjonerów, która jest kuratorem wystaw. Zbiory wciąż się powiększają i są prezentowane na wystawach indywidualnych współczesnych artystów, np. Keitha Haringa, Roberta Longo oraz zbiorowej wystawie trendów amerykańskich po 1960 roku.
W galerii prezentowane są m. in. : sztuka geometryczno-betonowa, amerykański ekspresjonizm, powojenne prace niemieckich artystów zgromadzonych wokół grupy ZERO, artystyczne eksperymenty z kinetyką, efektami świetlnymi i kolorystycznymi, minimal art, rzeźba, fotorealistyczne rysunki węglem, propozycje z przełomu tysiącleci, gdzie obok farby pojawia się jako tworzywo artystyczne aluminium, stal, włókno szklane.
Sam budynek olbrzymiego domu wystawienniczego jest wysoce artystyczny. Wysoki na 16 m front wygląda jak ogromne passe-partout dla prezentowanych dzieł sztuki. Całkowicie przeszklone fover nadaje przestrzeni dodatkowe wymiary. Proste, ale masywne kostki Kunsthalle wydają się prawie unosić w przestrzeni.
Dodam, że Kunsthalle Weishaupt jest połączona przestrzennie i poprzez realizację wspólnych projektów z Muzeum Ulm.
Dziś zbiory Weishauptów liczą setki dzieł i stanowią jedną z największych prywatnych kolekcji sztuki europejskiej i amerykańskiej. Inna znana prywatna kolekcja znajduje się stosunkowo niedaleko, również na terenie Badenii-Wirtembergii. Dzieła przedsiębiorcy-kolekcjonera Adolfa Würtha, zgromadzono w Kunsthalle Würth w Schwäbisch Hall.
Do poczytania, strona internetowa
Kunsthalle Weishaupt,
tu
 |
A teraz już katedra. Robię, co mogę, ale z tej strony nie mieści się w kadrze
|
VALENTINSKAPELLE
Valentinskapelle (Kaplica [św.] Walentego)
Kaplicę widać na poprzednim zdjęciu po lewej stronie na tle katedry, tu ją wyeksponowałam.
Patrycjusz Heinrich Rembold zlecił wybudowanie w 1458 roku Kaplicy Walentego (Valentins kapelle) jako rodzinnego miejsca pochówku. Jednak czasem służyła jako...magazyn smalcu (!). Kaplica stoi na sklepieniu dawnego dziedzińca klasztornego. W południowej części budynku zachowały się kości z dawnego cmentarza katedralnego.
Nauczyłam się rozróżniać zabytki sakralne protestanckie od katolickich na podstawie samej nazwy. Kościół katolicki odwołuje się wprost do świętości patrona, więc gdyby kaplica była katolicka, nazywałaby się ,,St. Valentinskapelle". Chodzi o tego samego patrona, ale protestanci traktują osoby uznane w Kościele katolickim za ,,święte", bardziej jako wzór do naśladowania, więc nie skupiają się na ich świętości, tylko na osobowości, stąd mamy protestancką kaplicę po prostu ,,Walentego", a nie ,,Świętego Walentego".
ULMER MüNSTER
Otwarte. Katedro! wchodzę...
 |
Nawa boczna
|
Nie będę opisywała katedry, gdyż łatwo można znaleźć informacje o niej, skupię się na kilku zaobserwowanych detalach. Albo jednak podam kilka wiadomości.
Katedra ulmska nazywana jest katedrą zwyczajowo i z powodu wyglądu katedry, jednak nie była ona nigdy siedzibą zwierzchnika diecezji.
Jej budowa trwała z przerwami kilkaset lat (1377-1890), bo zawsze coś nie wychodziło właśnie z tą wieżą. Dopiero pod koniec XIX. wieku udało się za pomocą wreszcie ustabilizowanej ulmskiej wieży, zdetronizować (prawdziwą) katedrę w Kolonii, która przez długie lata pozostawała najwyższa.
Do 1889. roku, czyli roku wzniesienia wieży Eiffla, przez cztery lata Ulmer Münster pozostawała najwyższą budowlą na świecie.
Wysoka wieża, która stanowiła punkt orientacyjny dla pilotów, pozwoliła uniknąć całej budowli zbombardowania podczas nalotów alianckich, w których zniszczono 80% śródmieścia Ulm.
Bardzo ciekawy ołtarz krzyżowy z obrazem Ostatniej Wieczerzy
Obraz Hansa Schäufelina przedstawiający Wieczerzę Pańską, umieszczony na Ołtarzu Krzyżowym (Kreuzaltar), pochodzi z 1515 roku. Ołtarz Krzyżowy został usunięty z katedry w Ulm wraz z wprowadzeniem tu reformacji. Dopiero kiedy cesarz Karol V. przybył do Ulm z wizytą w 1548 roku, wzniesiono ołtarz ponownie. Cesarz pozostał katolikiem i pragnął uczestniczyć w mszy w Ulm. Potrzebowano do ołtarza jakiegoś ładnego obrazu i tak Ostatnia Wieczerza Hansa Schäufelina znalazła się w ulmskiej katedrze. Schäufelin uczył się od Albrechta Dürera. Pracował w Augsburgu, a w 1515 r. został malarzem pracującym dla miasta Nördlingen.
Ołtarz krzyżowy stoi pośrodku przejścia z nawy do chóru. Sprawowano tutaj msze za zmarłych.
Kiedy spojrzy się znad ołtarza do góry, zobaczy się Jezusa w bardzo różnych przedstawieniach: Jezusa z uczniami podczas wieczerzy, Jezusa na krzyżu, Jezusa zmartwychwstałego, Jezusa jako sędziego świata.
Obraz ukazuje Jezusa zgromadzonego wraz z uczniami wokół stołu sakramentalnego. Tylna część sali odsłania ogród Getsemani, w którym widać modlącego się Jezusa i trzech śpiących uczniów. W prawym dolnym rogu obrazu widać Judasza z porywaczami, w lewym górnym, ukazującego się Chrystusowi z Krzyżem, anioła. Judasz w żółtej szacie i z przyczepioną do długiej rączki torbą z dzwoneczkami (Klingelbeutel) służącą do zbierania pieniędzy, opuszcza zebranych. Jako dodatkowa postać (z Jezusem jest 14 osób), wstawiony jest podczaszy, który stoi przed przednim słupkiem. Jedna osoba trzyma rękę do tyłu. Być może to autoportret malarza, który otrzymał za swoją pracę zbyt niskie wynagrodzenie.
 |
Jeszcze raz zbliżenie na fragment chóru i witraże, jednak witraże nie wychodzą dobrze na zdjęciach |


Bardzo realistyczne rzeźby, przed którymi spędziłam sporo czasu, zdobią ławy (a właściwie stalle) chóru. Po prawej stronie rząd dla kobiet, po lewej dla mężczyzn. Siedziska wykonali w latach 1469-1474 Jörg Syrlin Starszy i Michael Erhart
Nadzwyczaj zainteresował mnie chór i łatwość dostępu do niego; często prezbiteria nie są udostępniane do zwiedzania. Chór kapłański, czyli inaczej prezbiterium, to przestrzeń w kościele przeznaczona dla duchowieństwa i służby liturgicznej. Wyróżnia się wizualnie z bryły kościoła. Centralne miejsce zajmuje tu ołtarz, z boku stoi ambona, a wzdłuż bocznych ścian ścian ustawione są (zwłaszcza w starych kościołach) drewniane (czasem kamienne) stalle, zdobione rzeźbiarsko, malarsko lub intarsją, poprzedzielane na oddzielne siedziska.
Zaintrygowało mnie, że osoby z taką swobodą i elegancją wyrzeźbione na naszych wielce dekoracyjnych siedziskach, zwłaszcza kobiety, nie przypominają mniszek, tylko … mieszczki, no powiedzmy, wystrojone patrycjuszki. Zaczęłam czytać na ten temat, czy kobiety rzeczywiście miały u schyłku średniowiecza lub raczej w renesansie, który pokrywał się z pojawieniem protestantyzmu, możliwość zasiadania w prezbiterium podczas sprawowania eucharystii czy nabożeństw. Zacytuję fragment książki, która rozjaśnia nieco temat:
„Średniowiecze nie znało stałych ław kościelnych, wypełniających całe
wnętrze świątyni. Uczestniczenie w mszy na siedząco było przywilejem
jedynie nielicznych. Nie tylko posiadanie ozdobnych stall, ale już sam
fakt siedzenia w kościele stanowił demonstrację władzy. Początkowo
prawo do zasiadania w ławach w czasie mszy mieli przedstawiciele kleru, władcy i patroni kościoła, u schyłku średniowiecza dołączyli do nich
patrycjusze oraz członkowie bractw i cechów. W lubeckiej Marienkirche,
od końca XIII w. funkcjonującej jako kościół Rady, magistrat posiadał
własne stalle przynajmniej od XIV w., wkrótce potem własnymi stałymi
siedziskami dysponowały tamtejsze korporacje kupieckie. Przywileje te związane były z kaplicami lub ołtarzami, które ufundowały konkretne stowarzyszenia i służyły ich samoafirmacji" (Katarzyna Cieślak, Między Rzymem, Wittenbergą a Genewą. Sztuka Gdańska jako miasta podzielonego
wyznaniowa, Wrocław 2000, s. 296).
To już wiem, że na siedziskach ustawionych w prezbiterium nasi patrycjusze (a także ich żony i córki) mogli jednak zasiadać, co ilustrują nasze z dużym kunsztem zdobione siedzenia. W okresie reformacji dokonano przewartościowania poglądów na temat roli świeckich w zgromadzeniu liturgicznym. Starano się stworzyć wiernym dogodne warunki podczas słuchania długich nabożeństw. Stopniowo wprowadzono ławy dla wszystkich wiernych, żeby było im po prostu wygodnie, ale pozostały ślady ekskluzywizmu niektórych grup społecznych, objawiające się w budowie dla nich specjalnych sediliów.
W zborach luterańskich przeznaczano osobne ławy m.in. dla kawalerów i żonatych, panien i mężatek, wdowców i wdów, dzieci przeznaczonych do chrztu.
Katedra w Ulm początkowo była katolicka, jednak w okresie reformacji, kiedy (chyba cała) Badenia Wirtembergia przyjęła protestantyzm, katedra stała się protestancka, jednak w wystroju widać ślady jej katolickich początków (w bogatych przedstawieniach postaci, bocznych ołtarzach, obrazach, rzeźbach, wizerunkach świętych). Świątynie protestanckie mają bardzo, bardzo skromny wystrój.
Tu poczytaj artykuł Krzysztofa Czyżewskiego na temat siedzeń (-ia) w kościołach.
 |
Kobieta po prawej wygląda na zakonnicę |
 |
Powyżej, jak myślę, święte patronki |
 |
A teraz zamożni i utytułowani mężczyźni. Starsi zborów protestanckich mogą mieć rodziny, więc po drugiej stronie prezbiterium zapewne zasiadały ich wystrojone małżonki, matki, córki, ciotki |
 |
Tu jacyś uczeni |
 |
Nad męskimi siedzeniami, jak przypuszczam, święci patroni (jakoś nie mogłam odczytać napisów) |
 Wejście na przeozdobną, częściowo ażurową ambonę ze strzelistym baldachimem.
|
 |
Na szczycie ambony w wieżycy baldachimu umieszczona jest druga ambona, niedostępna dla ludzi, która symbolizuje boskie pochodzenie słów kaznodziei
 |
Stolik do czytań, jak myślę. Nadal pozostajemy na terenie chóru |
 |
Tył ołtarza krzyżowego (od strony chóru) |
 |
Jeszcze widok na ołtarz główny i opuszczamy chór |
 |
To wygląda na przykrytą strzelistą pokrywą chrzcielnicę, ale nie jestem pewna
|
Gdy już obejrzałam chór i chrzcielnicę, zaintrygowały mnie odsłonięte miejscami dawne freski i poszłam szukać kolejnych śladów najwcześniejszego wystroju
 |
To nawa główna, na ścianie oddzielającej nawy od chóru, znajduje się największy fresk w świątyni - Sąd Ostateczny. Poniżej nawy boczne, sklepienia, ornamenty. |
 |
Po przeciwnej do chóru stronie nawy głównej, potężne organy, pod nimi ogromna rzeźba Archanioła Michała z mieczem (jakaś toporna) |
W katedrze ,,mieściło się" w czasach średniowiecza dwadzieścia tysięcy miejsc stojących (dwa razy więcej niż mieszkańców Ulm). Dziś jest tu dwa tysiące miejsc siedzących (dla porównania w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, jest cztery tysiące miejsc siedzących, ale porównujemy sakralnego giganta z gigantem)
To fragment całkiem współczesnego wystroju, mozaika anioła, przed którą, jak widać, wierzący zapalają świece. Poza tym świątynia nie sprawia wrażenia miejsca kultu, tylko zabytku, co więcej, jako zabytek sakralny, nie robi jakiegoś większego wrażenia. ,,Ot, katedra, jak katedra" - pomyślałam, gdy tu byłam.
Nie wiem, co odpowiada za takie wrażenie, może brak tożsamości, budowla jest zadbana, ale bez ,,ducha".
Poza tym, wyobrażałam sobie, że jest większa, wspanialsza, tak są nadmuchane opinie o niej. Każdy mówi: ,,O, katedra w Ulm, ooo!", ale nie wiem co z tym ,,Ooo!". Może, że się trzeba tyle czasu wspinać na wieżę...
To jeszcze pokażę kilka rzeźb i wyjdziemy
Ostatni widok, jaki zobaczyłam przed wyjściem z katedry, był to piec, a nie widok ze szczytu wieży, na którą wspięła bym się po 768. krętych stopniach, by przy ładnej pogodzie, a właśnie się zrobiła, dostrzec nawet Alpy Szwajcarskie. Wejście na wieżę było zamknięte ,,ze względu na obowiązujące przepisy dotyczące zakażeń SARS-Cov-2" (w samej katedrze, otwartej, nie można się zarazić).
Byłam tu w maju roku 2021., roku fałszywej pandemii, kiedy to świat ,,stanął na głowie", a ,,rozwój cywilizacyjny" sprowadził się zalewania rynku w coraz szybszym tempie, coraz mniej przebadanymi wyrobami medycznymi, które potem z wykorzystaniem dorobku inżynierii społecznej, rekomendowano ludziom, by wprowadzali je sobie (na zapisy, najlepiej w majówkę, albo inne dni wolne od pracy) do organizmów.
Miejsca nauki, kultury (a często także kultu), rozrywki, ośrodki sportu, zamknięto na cztery spusty do odwołania. Bezprawnie, z pogwałceniem praw człowieka do godnego wypoczynku, dostępu do kultury i edukacji. Pozbawiono ludzi endorfin wzmacniających system odpornościowy, które wytwarzają się właśnie podczas społecznego przebywania w tych miejscach, a skazano na spacery z zakneblowanymi ustami, gorzej niż groźnych przestępców w więzieniach.
Dobrze, że miasta skrywają piękne miejsca w swojej przestrzeni, którymi można się zachwycać i w taki sposób odżywiać swoje endorfiny, żeby nie obumarły
MüNSTERPLATZ
 |
Ulmer Münster (katedra w Ulm), dawniej nazywana Münster unserer Lieben Frau, czyli kościołem Najświętszej Marii Panny) |
 |
Stoję na placu katedralnym, ubrana we wszystko, co mam. Zrobiło się lodowato, ale nie pada
|
 |
Jeszcze zbliżenie na wejście główne, obok, na rusztowaniach wisi baner ze słowami Chrystusa: ,,Jestem z wami przez wszystkie dni" (,,Ich bin bei Euch alle Tage") i cieplej się robi w sercu, a mnie to nawet w ogóle jakoś cieplej się zrobiło |
 |
Galeria handlowa na Placu Katedralnym, w której mieści się punkt informacji turystycznej |
 |
Münsterplatz (Plac Katedralny), poniżej kilka innych ujęć |
 |
Münsterplatz mnie rozczarował, podobnie, jak katedra. Wyobrażałam sobie długą aleję prowadzącą do olbrzymiej katedry, a tu ,,katedra, jak katedra", do tego prawie czarna (nie podoba mi się), a plac jakiś mały |
LöWENBRUNNEN
Löwenbrunnen (Fontanna Lwia ) z Placu Katedralnego, za nią, jak mi się zdaje, widać przeszkloną bryłę Kunsthalle Weishaupt
 |
Ostatni rzut oka na katedrę z Ulm i zmykam |
 |
Trochę przypomina socrealizm, chociaż to teren dawnych Niemiec Zachodnich |
 |
Wróciłam pod Ratusz, przeszłam pod arkadami i skręciłam w prawo na plac z fontanną i ulmskim Muzeum. W oddali widać nad ulicą oszkloną kładkę, prowadzącą z Kunsthalle Weishaupt do Ulmer Museum
MARKTPLATZ: Rathaus, Fischkasten/Brunnen, Stadtbibliothek Ulm, Musikschule der Stadt Ulm, Museum Ulm |
Fischkasten Brunnen
Fontanna, która stoi na Placu Targowym (Marktplatz) za Ratuszem, została zbudowana w 1482 roku i stanowiła praktyczny zbiornik do przechowywania ryb. Widok na Bibliotekę Miejską (Stadtsbibliothek)
 |
Odnowiona w 1888 roku (widok na Muzeum Ulm) |
 |
Rathaus (Ratusz) |
Stojąc przodem do fontanny, za plecami mam Ratusz z wejściem do restauracji La Fontana
 |
A z przodu widzę budynek Miejskiej Szkoły Muzycznej (Musikschule der Stadt Ulm) |
Obok szkoły muzycznej uliczką przez widoczną w oddali bramę pod Metzgerturm (Wieżą rzeźników), dojdę za chwilę do dawnych murów miejskich, ale na razie pokręcę się tu chwilę
 |
Trąbko-pomnik stoi może ze względu na bliskość szkoły muzycznej |
 |
Muzeum Miejskie (Museum Ulm) |
Gdy stanąć na rynku plecami do Ratusza, muzeum znajduje się po lewej stronie. Wypatruje się go jakby z niedowierzaniem, bo ,,przecież chyba nie mieści się tutaj, w takim małym budynku". Żeby rozwiać wątpliwości, nad drzwiami wejściowymi wisi baner informujący: ,,Tak! Tu jest wejście". Muzeum od razu wzbudziło moją sympatię. Czytałam o jego zbiorach i myślę, że jest bardzo duże, mieści się sprytnie ukryte w wielu budynkach i pamiętajmy, że jest połączone kładką nad ulicą Neue Straße z Kunsthalle Weishaupt. Musi zajmować sporą przestrzeń.
Oczywiście było nieczynne, ,,wegen Corona" - ,,z powodu koronawirusa"
Teraz poszłam w drugą stronę Placu Targowego, w stronę przeszklonej piramidy Biblioteki Miejskiej
 |
Cały czas biblioteka |
 |
Chociaż budynek biblioteczny ma dużą kubaturę, wkomponowany jest z niemałym wdziękiem w średniowieczną architekturę |
 |
Ciekawa bryła przybytku intelektualistów zaprasza do środka schodami zbudowanymi na kształt amfiteatru |
LEUBE-HAUS
 |
Leube-Haus |
W 1600. roku powstała w tym domu firma Kron-Apotheke. W 1832 roku nabył ją farmaceuta, chemik i mineralog, Gustaw Leube i opracował proces pozyskiwania cementu z wapnia Jury Szwabskiej. W 1838 roku założył wraz z braćmi pierwszą w Niemczech cementownię.
Wróciłam na Plac Targowy przy Ratuszu i Szkole Muzycznej, i skierowałam się uliczką Unter der Metzig (Pod Rzeźnikiem) przez bramę w stronę bulwarów nad Dunajem
METZGERTURM
 |
Metzgerturm (Wieża Rzeźnika)
Około 1350. roku wybudowano rzeźnię między murami miejskimi a Dunajem. Zlikwidowano wtedy przejście przez mur i wybudowano wieżę, żeby chronić mur (oraz rzeźnię). |
 |
Warto zwrócić uwagę w drodze do bramy, na znajdujący się po prawej stronie dom z muru pruskiego, w którego witrynie eksponowana jest biżuteria. Budynek został wzniesiony w 1450. roku jako Dom Rzemieślniczy. W 1995. Ehinger-Schwarc dokonali jego restauracji.
STADTMAUER |
 |
Stadtmauer (mury miejskie) |
Mur miejski wzdłuż Dunaju jest młodszy od fortyfikacji miejskich z 1316. roku , które odgradzały część ,,dzielnicy rybackiej" (Fischviertel). Powstał w 1480 jako ochrona przeciwpowodziowa. Nabrzeże jest XIX-wieczne.
 |
Mamy do wyboru pójść spacerem po murach miejskich i obserwować Dunaj z góry lub iść wzdłuż nabrzeża. Wybrałam wersję pierwszą, weszłam schodami obok wieży na górę i skręciłam w lewo w stronę mostu. |
 |
Miejska Szkoła Muzyczna od drugiej strony |
 |
Po drugiej stronie mostu wysoko zabudowane Neue Ulm (Nowe Ulm) |
HERDBRüCKE
Przeszłam obok cukierni przez most Herdbrücke (,,kuchenny")
BAYERN, NEUE ULM
Ciekawostką jest, że po przejściu mostu, znajdujemy się w innym landzie. Niemcy podzielone są na landy (coś jak u nas województwa, ale niezupełnie). ,,Stare" Ulm mieści się na terenie Badenii-Wirtembergii, a Neue Ulm (Nowe Ulm) na terenie niemieckiego kraju związkowego: Bawarii (Bayern) ze stolicą w Monachium.. Dunaj oddziela te dwa kraje związkowe, które są zupełnie inaczej zarządzane, mają odrębne przepisy, dzieci mają tu w innym czasie ferie, itp. Bawaria jest landem najlepiej rozwiniętym gospodarczo i zajmującym największą powierzchnię.
Przyszłam tu ulicą Donaustraße, która na moście zmieniła się w Marienstraße
 |
Pokręciłam się chwilę w okolicach mostu, żeby stwierdzić, że rzeczywiście Neue Ulm ma zupełnie inną architekturę, jest nowszą i nowocześniejszą częścią miasta |
 |
Z bawarskiej strony Dunaju ,,stare" Ulm prezentuje się całkiem sympatycznie z widoczną zewsząd wieżycą Münster Ulm. |
 |
Chętnie przeszłabym się jeszcze po Nowym Ulm, ale w planach mam kilka kolejnych ładnych miejsc |
 |
To już widok Neue Ulm z wałów miejskich. Wracam pod wieżę Metzgerturm, żeby zejść na bulwary |
FISCHVIERTEL (Rybny Zaułek)
 |
Półzatopione łodzie rybackie symbolizują rybacką przeszłość tej części Ulm |
Szłam wzdłuż bulwarów i muru aż do pierwszej możliwości skręcenia w prawo pod murami. Tak dochodzi się do Rybnego Zaułka (Fischviertel), małej ulmskiej Wenecji, poprzecinanej rzeką Blau


 |
Tu trzeba poddać się urokowi wąskich uliczek i wścibsko pozaglądać we wszystkie zakamarki, bo na końcu wąziutkich przejść kryją się czarowne miejsca. Dzielnica rybacka stanowi część Starego Miasta, niegdyś była zamieszkała przez rzemieślników, związanych przede wszystkim z rybactwem rzecznym. Dzielnica jest położona u ujścia do Dunaju kanałów Kleine Blau i Große Blau (Małej i Dużej Blau), pomiędzy którymi położona jest wyspa Blau. W dzielnicy znajduje się mnóstwo restauracji, kawiarni, gospód, hotelików. Zabytkowe domy szachulcowe (czyli z Muru Pruskiego [czyli z takimi deskami na wierzchu murów]) miały dużo szczęścia, że ocalały, gdyż ta część Ulm stosunkowo najmniej ucierpiała podczas alianckich nalotów w czasie II wojny światowej. Ulm było jednym z najbardziej zniszczonych niemieckich miast. Dla ciekawskich część z tych zbytkowych domów ma swoje nazwy, np. Zunfthaus - siedziba cechu rybaków, Schönes Haus (Piękny Dom), Schiefes Haus (Krzywy Dom) z ok. 1500 roku, dom przewoźnika (pod adresem: Fischergasse 18), dom piekarza (pod adresem Fischergasse 22), dom rybaka (Fischergasse 23). Prawdopodobnie koło większości z nich przechodziłam, nie zwróciwszy na nie szczególnej uwagi. Moją uwagę przykuł z nich jedynie Piękny Dom, poniżej |
 |
Das Schöne Haus (Piękny Dom)
W 1717 roku mistrz cechowy Johann Matthäus Scheiffele udekorował swój dom obrazem miasta Belgrad. Przypomina transport ulmskich żołnierzy-żeglarzy podczas wojen tureckich. Budynek nazywany jest ,,Pięknym Domem" podobno dlatego, że jego wnętrze posiada tylko kilka kątów prostych. |
 |
Nie pałam sympatią do rzeźników, ale rzeźba jest bardzo sympatyczna. Przedstawia dwóch mężczyzn dobijających targu i nieświadome niczego beztroskie świnki, które są targu przedmiotem |
 |
Poniżej zrobię zbliżenie na domki dla ptaszków. Kto wpadł na taki słodki pomysł |
Tu zaprasza się drobną latającą brać na posiłki w godzinach 11.00-17.00
Niebieski karmnik dedykowany jest wróblom (napis głosi: ,,wróble są świetne")
 |
Żółty karmnik to ,,kocie kino". Trzeba mieć się na baczności będąc ptaszkiem i rozważyć catering |
Dzielnicą rybacką zachwycał się Herman Karl Hesse, znany niemiecki prozaik i poeta
Opuściłam dzielnicę rybacką i podeszłam krętą uliczką do góry, a potem po schodkach w lewo w kierunku tego fikuśnego domu z zegarem, który wypatrzyłam trzy zdjęcia wcześniej
SCHWöRHAUS
Schwörhaus
Rzeczywiście, okazał się to być Schwörhaus - Dom Przysięgi, którego szukałam. Podobnie okazały, jak Ratusz (bogatszy architektonicznie, ale mniej barwny), pełni niespotykaną powszechnie funkcję. Otóż jest to wybrane miejsce składania każdorazowej przysięgi przez nowych burmistrzów, na rzecz równego traktowania wszystkich obywateli, niezależnie od ich sytuacji materialnej.
Dom Przysięgi został zbudowany na przełomie 1612/1613 roku na miejscu wysokiej wieży pałacu królewskiego, z której wcześniej włodarz miasta składał przysięgę. Ulm jest jedynym miastem, które zbudowało specjalny dom na miejsce corocznej przysięgi. Jest ona obchodzona bardzo uroczyście, po złożeniu obietnicy przez nowego burmistrza, całe bulwary wzdłuż Dunaju wypełniają się ludźmi świętującymi tak doniosły dzień. Obchody są organizowane przez miasto Ulm (nie jestem na 100% pewna).


 |
To widok z tyłu Domu Przysięgi na Fischviertel |
 |
Przed Schwörhaus'em stoi fontanna, … |
 |
… i rośnie drzewo |
NEUE ULMER SYNAGOGE
 Neue Ulmer Synagoge |
Wiedziałam, że gdzieś niedaleko Schwörhaus'u znajduje się synagoga, ale co ja się jej naszukałam. Nie wiedziałam wtedy, że mieści się w nowym budynku. Wyobrażałam sobie, że jest równie stara, jak średniowieczne domy z muru pruskiego. Przyglądałam się więc wszystkim dawnym okolicznym domom w nadziei, że jakiś element architektoniczny mi ją wskaże, szukałam też tabliczki informacyjnej. Aż mój wzrok padł na nietypowe ,,szyby". Wtedy zrozumiałam, że to musi być Synagoga, której szukam. Pomysł zachwycił mnie prostotą. Małe okienka w kształcie Gwiazdy Dawida. Powiększyłam zdjęcie, żeby było dokładniej widać niezwykły sposób wykorzystania symbolu. Na podobny w pewnym sensie pomysł wykorzystania, tym razem nie figury geometrycznej, a liścia klonowego, wpadł autor projektu Canada War Memorial w Londynie, pomnika-fontanny upamiętniających żołnierzy kanadyjskich, którzy wspólnie z siłami brytyjskimi walczyli na frontach obu wojen światowych. Tu woda spływa po pochyłych ścianach pokrytych wyrzeźbionymi w kamieniu liśćmi klonowymi, a liść klonu jest symbolem Kanady i jest umieszczony na fladze tego państwa, podobnie, jak Gwiazda Dawida na fladze Izraela. Poniżej zebrało mi się na wywody na temat symboliki heksagramu czyli Gwiazdy Dawida. Niezainteresowani tematem mogą przejść do następnej fotografii.
Opracowując ten wpis, trafiłam na artykuł Radka Kotarskiego (dla chętnych tu), po przeczytaniu którego przyrosła mi wiedza na temat Gwiazdy Dawida jako symbolu państwa Izrael. Otóż dowiedziałam się z niego (wspomagałam się też anglojęzyczną Wikipedią, hasło: ,,hexagram") na przykład, że Gwiazda Dawida zwana też Tarczą Dawida, Gwiazdą Syjonu lub Pieczęcią Salomona, to heksagram (nazywany też na aglojęzycznej Wikipedii seksuogramem, gdyż łączy trójkąt skierowany stożkiem na dół, ,,żeński", z trójkątem skierowanym wierzchołkiem do góry, ,,męskim"), czyli figura geometryczna złożona z dwóch trójkątów równobocznych. Ponieważ nie istnieją prawdziwe, regularne ciągłe heksagramy, termin ten jest używany w odniesieniu do tak powstałej figury, która była w wielu kulturach, ,,od zawsze" uważana poza symbolem różnych żywiołów, połączenia pierwiastka męskiego i żeńskiego oraz wielu innych, za symbol magiczny. Między innymi odstraszała na przykład złe moce. Kolejna nazwa heksagramu, jako figury, to ,,gwiazda piwowarska".
Te kilka nieznanych współcześnie znaczeń, może narobić zamieszania, na przykład gwiazda piwowarska. Heksagram, czy też Gwiazda Dawida używana jest w symbolice piwowarskiej z dwóch powodów. Jeden jest niematerialny a drugi praktyczny. Ponieważ w średniowieczu nie znano dokładnie procesu warzenia piwa (wiedziano jak je zrobić, ale nie wiedziano dlaczego czasem się udaje, czasem psuje), przypisywano tajniki udanego warzenia mocom nadprzyrodzonym. Piwowarzy, a byli nimi przecież także (jeżeli początkowo nie głównie) mnisi, odwoływali się więc do pomocy ,,nie z tego świata", a heksagram, jak wierzono, miał odpędzać złe czary. Dlatego wisiał nad warzelną kadzią. Chronił swoimi sześcioma wierzchołkami sześć najważniejszych elementów w procesie wyrobu piwa: wodę, scukrzanie, gotowanie, fermentację, powietrze i kiełkowanie. Do dziś przed lokalami sprzedającymi na potęgę piwo, można znaleźć właśnie heksagram, czy też Gwiazdę Dawida, w tym przypadku nazywaną gwiazdą piwowarską. Ma się ona oczywiście nijak do symboliki żydowskiej, może jedynie tak, że szynki często prowadzili Żydzi. Zwyczaj wieszania gwiazdy piwowarskiej przed lokalami z piwem pochodzi z północnej części Górnego Palatynatu w Niemczech (okręg Bawarii, a więc całkiem niedaleko, właściwie byłam tam już dziś jedną nogą, do stolicy okręgu, Ratyzbony jest sto kilkadziesiąt km), gdzie od stuleci warzone jest piwo Zoigl. Ponieważ jest to piwo bardzo nietrwałe, mieszkańcy warzyli je rotacyjnie i starali się jak najszybciej wypijać. Heksagram wywieszano przed domostwem, w którym akurat znajdowały się zapasy piwa. Miejsce wyszynku piwa oznaczano w całej Europie w różny sposób, między innymi wystawiając przed domem miotłę, wieszając wianek, czy właśnie heksagram. Ten sposób oznaczenia przetrwał do dziś i nie ma związku z religią żydowską.
W jaki więc sposób zaczęto kojarzyć heksagram głównie z religią żydowską? Sześcioramienne gwiazdy znaleziono na diagramach kosmologicznych w hinduizmie, buddyzmie i dżinizmie. Heksagram występuje w tradycji indyjskiej (dwa splecione trójkąty ,,Om" i ,,Hrim" symbolizują pozycję człowieka między niebem a ziemią). Mistyczne połączenie dwóch trójkątów reprezentujących kobiecość i męskość symbolizuje Stworzenie zachodzące poprzez boskie połączenie męskości i kobiecości. Heksagra, nazywany Gwiazdą Stworzenia, występuje też w tradycji żydowskiej, chrześcijańskiej i arabskiej jako element zdobniczy, nie religijny. Gershom Sholem – legenda badań nad kulturą żydowską – pisał w 1949 roku, że nie ma żadnej średniowiecznej synagogi lub judaistycznego obiektu ceremonialnego, na którym byłaby Gwiazda Dawida! Wiele środowisk żydowskich nawet dzisiaj odcina się od tego symbolu, ponieważ nie jest on rdzennie judaistyczny. Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Izraela - możemy, jak pisze Radek Kotarski (nie sprawdzałam) - przeczytać, że ,,w przeciwieństwie do menory (świecznika), Lwa Judy, szofaru (rogu) i liści palmowych, Gwiazda Dawida nigdy nie była symbolem jednoznacznie żydowskim". Przełomem, stał się dopiero I Kongres Światowej Organizacji Syjonistycznej w 1897 roku, który rozpoczął formalnie starania o odtworzenie państwa żydowskiego na terenach starożytnego Izraela. ,,Liderzy syjonistów - cytuję Kotarskiego - (głównie Theodor Herzl i David Wolfsohn) wskazywali potrzebę posiadania flagi". Flaga powstała z biało-niebieskich barw i Gwiazdy Dawida, którą wybrano dlatego, że nie była jako symbol powiązana z religią i miała wyrażać nadzieje związane z przyszłością. Był to zatem symbol wyłącznie narodowy.
Aczkolwiek, to mówię już od siebie, dla przeciętnego Żyda w XIX. wieku wszystko było kojarzone religijnie i tak symbol w zamyśle narodowy, stał się religijnym. Doskonale kojarzę np. dziewiętnastowieczną synagogę z Góry Kalwarii (będzie odrestaurowana) i okienko na górze właśnie w kształcie Gwiazdy Dawida, po którym ją rozpoznałam, gdy szukałam tego zabytku. Natomiast nie zwróciłam uwagi, czy w dawniejszych niż XIX-wieczne synagogach (nie jest ich znowu aż tak dużo), znajduje się ten symbol, jako znak rozpoznawczy miejsca świętego, ale rzeczywiście, chyba raczej nie. W każdym razie przynajmniej się dowiedziałam czegoś nowego, bo faktycznie wcześniej myślałam, że heksagram jest znakiem wyłącznie judaistycznym i wyłącznie religijnym. Jednak podróże kształcą... |
 |
Nowa Synagoga w Ulm została otwarta 2. grudnia 2012 roku. Znajduje się niedaleko miejsca, w którym gmina żydowska (zamieszkująca ponownie Ulm od 1840. r.), zbudowała swoją synagogę. Tamta została podpalona podczas pogromu w nocy 9. listopada 1938 roku i zburzona w marcu 1939 roku.
STEUERHAUS |
 |
Steuerhaus (,,Dom podatkowy")
Na miejscu domu patrycjuszowskiego, który miasto nabyło w 1437. roku, wzniosło w 1534. r. nową późnogotycką budowlę. Pełniła ona rolę urzędu skarbowego do końca okresu cesarstwa, następnie sądu rejonowego, szkoły oraz siedziby administracyjnej. Steuerhaus ciężko zniszczony podczas drugiej wojny światowej, został odrestaurowany w 1951 r. |
Wróciłam do Neue Straße, ponownie minęłam Ratusz i pod widoczną na zdjęciu oszkloną kładką łączącą Ulmer Museum z Kunsthalle Weisaupt, poszłam wzdłuż Neue Strße w stronę skrzyżowania, z biegnącą od mostu Herdbrücke (którym wcześniej przeszłam do Bawarii) ulicą Donaustraße, która zmieni się teraz we Frauenstraße i zaprowadzi mnie do kolejnego zakątka ,,Auf dem Kreuz" - ,,Na Krzyżu"
 |
Na tym skrzyżowaniu trzeba skręcić w lewo, obok domu z czerwonym dachem. Teraz ulica zacznie się lekko wznosić |
 |
Jeszcze obejrzę się za siebie, żeby wiedzieć, jak wrócić. Droga jest na szczęście prosta, do tego zawsze gdzieś między albo ponad budynkami mignie wieża katedry. Na razie udało mi się nie zabłądzić, chociaż z błądzenia mam specjalizację drugiego stopnia. |
AUF DEM KREUZ
 |
Auf dem Kreuz
Przy tym domu trzeba skręcić w lewo z ulicy Hahnengasse (w którą skręciłam z ul. Frauenstraße) i teraz wszystkie poprzeczne i równoległe uliczki aż do muru, wzdłuż którego biegnie ulica Seelengraben, będą się nazywały ,,Auf dem Kreuz". |
Auf dem Kreuz (Na Krzyżu), to historyczny zakątek (chyba nie jest dzielnicą). Kamieniczki z muru pruskiego albo murowane z kolorowymi okiennicami są ulokowane wzdłuż muru, pomiędzy ulicami Frauenstrasse i Griesbadgasse.
 |
Już zbliżam się do muru |
 |
Zaraz wejdę na górę, gdzie biegnie równoległa uliczka, nazwana podobnie, jak ta na dole wzdłuż muru, Seelengraben - to główny cel mojej wyprawy do Auf dem Kreuz |
 |
Grabenhäuser (domy na fosie) |
Kiedy średniowieczny mur miejski został przekształcony w mur w 1610 roku, po wewnętrznej stronie wału zbudowano ,,domy na fosie", w których mieszkali żołnierze miasta Ulm. Po zburzeniu tej części murów w XIX. wieku, dobudowano domki, żeby ciągnęły się aż do fosy miejskiej

Domki wydają się tak maciupkie, że początkowo myślałam, że są współcześnie niezamieszkałe. Jednak gdy zaglądałam przez okna, wszystko wyglądało tak, jakby tam jednak nadal ktoś mieszkał: a to świeże owoce w koszyku, a to papierosy leżą albo gazeta. Może to ktoś utrzymuje w takim porządku, jako zabytek, myślałam. Jednak przed każdym niewyobrażalnie zadbanym domkiem, znajduje się maciupka szopa, ogródeczek, też wszystko idealnie zadbane, a to jakiś komplet wypoczynkowy, krzesła, stoliki, a przede wszystkim kosze do segregacji śmieci. Więc chyba muszą tu mieszkać jacyś ludzie, myślałam. Aż w końcu zobaczyłam, że do jednego z domków wraca pani z pieskiem, przed inny wychodzi jakiś mężczyzna i siada na krześle, w kolejnym też jakiś ruch. Czyli mieszkają. Skromnie, chociaż, kto wie, co jest w środku. To takie ,,niemieckie slumsy", pomyślałam w końcu z uśmiechem. Pewnie te domeczki mają w środku powierzchnię mieszkalną większą od mojej....
Bajkowe detaliki
Komu by przyszło do głowy tak udekorować szopę na narzędzia, a tu przychodzi wszystkim
To są szopy na przeciwko domków
A tak wyglądają wejścia do mieszkań. Każde wesoło przyozdobione
 |
Seelturm (,,Wieża duszy")
Nazwa wieży obronnej z XIV. wieku pochodzi od pobliskiego Seelhaus (,,Dom duszy"), szpitala, z którego zachowała się tylko tylna część (Seelgraben 30). Służyła do przechowywania prochu i hubki, stąd brama, którą ,,wydrążono" tu w 1870. roku nazywała się Zundeltor (,,wieżą zapłonową") |
 |
Wypatrzyłam w dole budynek dawnego szpitala z numerem 30. |
Na końcu ,,fosy" przedszkole
Widok z góry na ulicę Seelengraben (,,Fosa duchowa")
 |
Nie jestem specjalistką od mitologicznych stworów, ale to chyba Sfinksice albo nawet Mantykory, bo mają coś jakby złożone skrzydła |
Już doszłam z powrotem do Frauenstraße i kontynuuję wycieczkę w tą samą stronę, w którą szłam poprzednio, zanim odbiłam do Auf dem Kreuz
 |
Przejdę dołem w stronę kościoła |
Pomnik Wilhelma I
Wilhelm I Hochenzollern był bardzo utytułowanym władcą, wymienię tylko, bez podawania dat, że między innymi był przez blisko trzydzieści lat królem Prus, a od 1871 do śmierci w 1888 r. - cesarzem niemieckim. Był współtwórcą II Rzeszy Niemieckiej
 |
St. Georg Kirche (Kościół świętego Jerzego)
Kościół św. Jerzego zaprojektowany przez architekta Maxa Meckela, został wybudowany w latach 1902-1904 jako kościół garnizonowy. Jest jedną z nielicznych neogotyckich budowli sakralnych, która dotrwała do naszych czasów w niemal niezmienionym stanie. Została wpisana do księgi zabytków Badenii Wirtembergii jako zabytek kultury o szczególnym znaczeniu. Jest w bardzo dobrym stanie, a remonty, z których ostatni odbył się pod koniec XX. wieku, ograniczyły się do odświeżenia, naprawy i restauracji. Widziałam zdjęcie wnętrza na oficjalnej stronie parafii i żałuję, że kościół był zamknięty, wewnątrz freski w bardzo przyjemnych stonowanych kolorach, których nie potrafię fachowo nazwać (pastelowy ceglasty i pistacja). W środku godne uwagi są też organy Walckera przywrócone na początku XXI. wieku przez szwajcarskiego organmistrza do stanu z 1904. roku |
To chyba jakiś ,,budynek parafialny" o XIX-wiecznej architekturze
St. Georg Kirche od strony parku
 |
Park Alter Friedhof Kulturdenkmal Baudenkmal
Park Pomnik Kultury i Architektury Stary Cmentarz zalicza się do jednego z najbardziej interesujących pomników kultury miasta Ulm. Cmentarz powstał tu ponad tysiąc lat temu w pobliżu najstarszego kościoła parafialnego w Ulm i aż do połowy XIX wieku znajdował się poza fortyfikacjami miejskimi (te były, jak rozumiem tam, gdzie ,,domki na fosie). Zamknięty w 1898 roku, następnie przekształcony w park. W parku znajduje się ,,ścieżka historyczna" oraz punkt informacyjny, w którym można przeczytać informacje o ważnych nagrobkach |
Na tym rzeczywiście bardzo zabytkowym cmentarzu okazałam się niezwykłym prymitywem, gdy zamiast zachwycać się nagrobkami, szukałam zakamarka w krzakach, który mógłby mi posłużyć za WC. Przeszłam się do tej pory przez całe miasto, byłam w miejscach turystycznych i nie widziałam ani jednego. Może jestem gapą. W każdym razie doznałam oczekiwanej ulgi i park będę wspominać jako przyjazny gapom
 |
Park ciągnie się wzdłuż ulicy Frauenstraße i z tej strony kończy się kolejnym pięknym kościołem, którego dwie wieże już widać w oddali - św. Jerzego |
 |
Jest to kościół ewangelicki |
 |
Paulskirche w całej okazałości
Kościół świętego Pawła zaprojektowany przez Theodora Fischera, jest pierwszym w Niemczech kościołem zbudowanym ze zbrojonego betonu. Zaczął działać w 1910 roku jako protestancki kościół garnizonowy. Kształt wież, często mylnie interpretowanych jako granaty, jest wzorowany na syryjskich spichlerzach |
 |
To budynek w pobliżu kościoła, bogaty w detale architektoniczne i ozdoby |
Czas wyjaśnić dokąd właściwie idę wciąż nieznacznie pod górę i dlaczego tu wszystko w okolicy jest żołnierskie albo garnizonowe
Idę na górę Michelsberg (Górę Michała), na której znajduje się Wilhelmsburg (Zamek Wilhelma). Google Map, której zaufałam, kazała mi odbić w prawo z ulicy Frauenstraße i poprowadziła mnie skrótem
 |
Gdy już wyraźnie widać, że zaraz osiągnie się szczyt wzgórza, po prawej stronie zwraca uwagę górka z murami. To jakiś element fortyfikacji przed Twierdzą Ulm |
 |
Z górki widok na miasto |
 |
Twierdza jest jeszcze kawałek dalej, na samym szczycie |
WILHELMSBURG
 |
Wilhelmsburg (Twierdza Ulm)
Wilhelmsburg, czyli Twierdza Ulm, której nazwy nie tłumaczy się dosłownie (jako Zamek Wilhelma), jest jedną z pięciu twierdz federalnych w Niemczech. Została zbudowana w latach 1842-1849, a nazwę wzięła, jak sądzę, od Wilhelma I, którego pomnik mijaliśmy. Ulmska cytadela była używana przez wielu żołnierzy. Gdy budowa została ukończona, przeniosła się tu austriacka artyleria forteczna i 6. Pułk Piechoty Wirtembergia. Austriacy wyprowadzili się. W 1871 roku przeniósł się tu wirtemberski pułk grenadierów, zastąpiony następnie przez 2. wirtemberski pułki piechoty ,,cesarz Wilhelm". Po pierwszej wojnie stacjonowała tu jakaś kompania, potem batalion, potem znowu 13. kompania 56 Pułku Piechoty Wehrmachtu. Od 1939 roku Wilhelmsburg był rzadko używany do celów wojskowych, rok wcześniej status twierdzy Ulm został zniesiony przez faszystowski rząd. Firma Telefunken produkowała tu w latach 1944/45, zatrudniając polskich robotników przymusowych, dla których wybudowano baraki na wewnętrznym dziedzińcu. Obok bramy fabryki miasto Ulm umieściło w 1999 roku dwujęzyczną tablicę upamiętniającą więźniów. Po drugiej wojnie światowej Wilhelmsburg służył jako schronienie dla mieszkańców zbombardowanego Ulm i uchodźców. Wkrótce powstało tu odrębne przedsiębiorstwo z własną infrastrukturą, na terenie którego mieszkało ponad 6 tys. osób. W tym czasie domy i kazamaty zostały przerobione na prowizoryczne mieszkania. W 1956. roku mieszkańców przesiedlono do dawnych baraków Gainsberg, a na terenie twierdzy rozlokowała się Bundeswehra. Żołnierze przebywali tu do połowy lat 70. XX wieku. Z powodu wilgoci pomieszczenia przestały się nadawać do zamieszkania. W 1986 roku Bundeswehra zleciła założenie nowego dachu i sprzedała zamek, który wcześniej nalezał do koszar Wilhelmsburg, miastu Ulm za symboliczna cenę jednej marki. Od tego czasu jest w dużej mierze pusty. |
 |
Podobnie jak federalne fortece znajdujące się w Moguncji, Luksemburgu, Landau i Rastatt, twierdza Ulm służyła do obrony przed Francuzami. Zespół budynków składa się z 570 pomieszczeń o powierzchni użytkowej prawie 30000m/2. Od 2015 roku realizowany jest projekt mający na celu ożywienie ich na różne sposoby |
AUSSICHTTURM MICHELSBERG |
Aussichtturm Michelsberg (Wieża widokowa Króla Wilhelma) |
Wieża Króla Wilhelma została wybudowana w 1908 roku przez Verschönerungsverein (Towarzystwo Upiększające ) i Schwäbischen Albverein (Stowarzyszenie Jura Szwabska). Projekt i materiały budowlane przekazała cementownia R. Schwenka. Obecnym właścicielem wieży jest miasto Ulm. Ma ona wysokość 16 m, a poziom, na jakim jesteśmy stojąc na platformie widokowej, to 584 m. n. p. m








 |
Czapka, którą już dzisiaj kilkakrotnie zakładałam i zdejmowałam, ponownie przydała mi się na wieży |
Możliwość odwrócenia kamery aparatu w telefonie na siebie i zrobienia samej sobie zdjęcia, na którym mniej więcej wiem, jak będę wyglądała i co będzie w tle, jest świetnym wynalazkiem. Nie muszę nikomu wyjaśniać, żeby była szeroka perspektywa, i to drzewo po lewej, i wieża kościoła z nie obciętą wieżą, i tym podobne. I mogę zmieniać dotąd minę, aż uznam, że taka może być i nikt się nie niecierpliwi, że robię tyle ujęć...
 |
Ulm z wyraźnie widoczną iglicą katedry |
 |
Nie często się bywa na poziomie koron drzew |
 |
To jest brama wejściowa do fabryki z czasów drugiej wojny światowej. Po prawej stronie wiszą tablice w języku polskim i niemieckim: ,,Pamięci ponad 1500 polskich robotników przymusowych - dzieci, kobiet i mężczyzn - uprowadzonych w sierpniu 1944 na mocy narodowo-socjalistycznego prawa specjalnego z Łodzi do Ulm i więzionych w Wilhelmsburgu do kwietnia 1945. Tak w Łodzi jak i w Ulm zmuszano ich do produkcji lamp elektronowych dla potrzeb wojennych w zakładach Telefunken". Tablicę upamiętniającą umieściło Miasto Ulm 1 września 1999 |
 |
Na terenie wewnętrznego dziedzińca twierdzy działa teatr letni. Od 2011 roku trybuny na 1500 miejsc są zadaszone. Znajduje się tu również baza gastronomiczna. W sezonie 2020/21 ma być wystawiany musical Franka Wildhorna - ,,Dracula". |
 |
Obszar bezpieczeństwa wojskowego. Wejście osób nieupoważnionych zabronione. Uważaj na użycie broni palnej. Komendant koszar |
 |
Za bramą z tak groźnymi napisami widać w oddali jakieś pojazdy wojskowe. Myślę, że zarówno tablica, jak i pojazdy to relikty przeszłości, ale kto wie |

Chociaż drzwi są drewniane, nie metalowe, to jednak....zmykać....

Jakoś tu ciężko na duszy
 |
Już widać kościół świętego Pawła. Imponujący
|
Nareszcie Ratusz, zdążyłam. Zegar powinien wskazywać za pięć piątą
W Ulm zrobiłam 562. zdjęcia, a zamieściłam tutaj, jeżeli dobrze policzyłam, bo zrobiłam to tylko raz - 307. Nie umiem się opanować, żeby nie robić tyle zdjęć i nie umiem potem robić selekcji zdjęć zrobionych w takiej ilości, bo właściwie niemal wszystkie są ładne. Trochę się niepokoję, że zaśmiecam pamięć wirtualną świata...
Komentarze
Prześlij komentarz