W Berlinie znajdują się trzy ogrody botaniczne. Wysiadłam na polsko brzmiącej stacji metra Podbielskiallee, skąd czekał mnie dziesięciominutowy spacer do Ogrodu Botanicznego przy ulicy Königin-Luise-Straße położonego w dzielnicy Dahlem. Szłam wzdłuż ulicy Podbielskiego.
Po drodze minęłam Keiser-Wilhelm-Platz, na zdjęciu
Muszę sprawdzić kimże był Drygalski
Już widać po drugiej stronie skrzyżowania wejście do ogrodu
Przeszłam się kawałek wzdłuż parkanu, żeby zobaczyć gmach
Freie Uniwersytät BerlinW całym Berlinie kwitną magnolie, nie trzeba nawet wchodzić do ogrodu botanicznego
Jednak oczywiście weszłam...
W nieunikniony sposób zaczęłam go porównywać z tym co znam, w pierwszej kolejności jego wielkość, jest nie za duży, nie za mały, taki akurat, większy od warszawskiego ogrodu botanicznego obok Łazienek, a mniej więcej połowę mniejszy od tego w warszawskim Powsinie. Można go pobieżnie i prędko obejść w godzinę, łącznie ze szklarniami.
Dopiero połowa wiosny, więc kwitną kwiaty wiosenne, zieleń dopiero się rozwija, to moment euforii przyrody i mojej, z zapałem zwiedzam w tym czasie parki, lasy i ogrody...
Modrzewie, moje razem z sosnami ulubione drzewa i cisami
Niemcy są strasznie denerwujący ze swoją przesadną dokładnością, jednak w wielu sytuacjach to że wszystko mają przemyślane, należy podziwiać. Nie przypuszczam, aby u nas w ogrodzie ktoś wpadł na to, aby położyć przenośne podkłady na ścieżkę po której będą jeździły ciężkie wywrotki
Paliurus spina-christi i Lunaria annua
Nieważne jak po łacinie, ani jak po niemiecku. To są po prostu niezapominajki, czyli kwiatki z bajki
 |
Szklarnie zostawiłam sobie na koniec, myśląc, że się z nimi szybko uporam, a tu się okazało, że to cały ogromny szklarniowy kompleks z kawiarnią na dole |
Na początku kaktusy, zwiedziłam pobieżnie, gdyż nie jestem entuzjastką kłującej roślinności, mam za duża wyobraźnię
 |
Dział roślin kwitnących jest zachwycający. Porównywałam szklarnie berlińskiego ogrodu z tymi z ogrodu botanicznego we Frankfurcie, wydaje mi się, że w berlińskim występuje więcej gatunków roślin, cały ogród jest niezwykle bogaty jeżeli o to chodzi, wydaje się jakby wyjątkowo specjalistyczny, jeżeli można tak powiedzieć, bo wszystkie przecież ogrody botaniczne są specjalistyczne |
Palmy w palmiarni zaskakują wysokością


Spoczęłam w tych hermetycznych okolicznościach palmiarni na kamiennej ławeczce obok selaginelli martensil i wydobyłam z torby Mickiewicza hermetycznego, którego książkę czytam od rana z dużym zapałem, ponieważ jest najbardziej pochłaniającą literaturą przedmiotu dotyczącą naszego wieszcza, jaką miałam okazję czytać (poza stronicowym tekstem Kleinera czy Pigonia, a może Staffa, nie pamiętam już czyim, ale równie porywającym). Większość tekstów o Mickiewiczu jest rozwlekła, nudna i wtórna, niemal nic odkrywczego, chociaż sili się być (nie myślę o porządkowaniu dat itp. robocie bibliotekarskiej, to doceniam). Książka Zbigniewa Kępińskiego (wznowienie sprzed czterdziestu lat) jest nareszcie wniknięciem w zasadnicze motywacje Mickiewicza, daje odpowiedź na wiele zagadkowych fragmentów jego tekstów i nie spłyca autora by pasował do oczekiwań społecznych. Taki Mickiewicz hermetyczny wymykał się filologom uniwersyteckim obawiającym się zapuszczać w rejony myśli, których można się przestraszyć, które burzą ustalony porządek własnego, nie tylko przypisywanego Mickiewiczowi światopoglądu. Bo co zrobić z narodowym wieszczem nie dość, że Litwinem, to do tego iluminatem i masonem, ale cóż, pora przyszła sięgnąć, gdzie wzrok nie sięga...
Niedaleko wyjścia z ogrodu (ma wspólne wejście i wyjście) znajdują się przystanki autobusowe. Kto jednak preferuje transport szynowy może się przejść drogą, którą przyszłam do metra U Podbielskiallee, albo wzdłuż Königin-Luise-Straße do stacji metra U Dahlem Dorf
Komentarze
Prześlij komentarz