Poniżej przedstawiam kontynuację mojej wycieczki po centrum Berlina. Do Kulturforum można dojść idąc od Bramy Brandenburskiej wzdłuż ulicy początkowo Ebertstr., a potem nadal wzdłuż parku tiergarten skręcając na poziomie pomnika pomordowanych Żydów w Lennestr., która zaprowadzi do uliczki Herbert-von-Karajan- Str., przy której mieści się forum kultury
 |
Szłam wzdłuż Tiergarten, potem skręciłam w lewo i dotarłam do kolejnego obok wyspy muzeów zakątka sztuki. Powyżej wspaniały gmach filharmonii
|
 |
Wciąż filharmonia, z każdej strony piękna. To zespół połączonych dwóch budynków. W oddali kościół Matthäus kirche |
Filharmonia Berlińska składa się z zespołu dwóch połączonych budynków; już z jej wyglądu zewnętrznego można domyślać się wspaniałego wnętrza. To co jednak jest najbardziej ciekawe dla turysty wędrującego po Berlinie poza sezonem, to największa atrakcja owego przybytku muzyki - cotygodniowe (obecnie środowe) bezpłatne koncerty o godzinie 13.00.. Odbywają się co prawda w foyer, ale dla przykładu w Wiedniu można słuchać muzyki siedząc przed operą na dworze, to jednak sień jest wygodniejsza. Najwygodniejsza jest oczywiście łazienkowska murawa podczas Koncertów Chopinowskich.
Tu (kliknij na różowe) można sprawdzić program koncertów
 |
W skład kompleksu Kulturforum wchodzi m.in. Kunsterwrbemuseum, czyli sztuki i rzemiosła |
 |
Berliner Philharmoniker |
 |
W oddali kościół św. Mateusza |
W skład Kulturforum wchodzą Gemäldegalerie (galeria obrazów), Kupferstichkabinett (to zdaje się z miedziorytami), Konstbibliothek (biblioteka dot. sztuki) i Kunstgewerbemuseum (muzeum rzemiosła i sztuki). Kupiłam bilet wyłącznie do galerii obrazów, jest wystarczająco gigantyczna, zresztą większość czasu spędziłam na wystawie czasowej, w galerii już kiedyś byłam. Z ciekawszych prac, w berlińskiej galerii można obejrzeć Dwie małpy i Przysłowia niderlandzkie Brueghla Starszego (oczywiście za szybką), Procesję na Kalwarię Brueghla Młodszego z 1602 r. (bez szyby), kilka Rubensów, Wenus Boticellego, wersję bez muszli, prosto z Florencji; nieznany mi wcześniej obraz Caravaggia Amor zwycięzca; portret monstrualnie grubego mężczyzny sprzed kilku wieków Charlesa Mellina; oraz tryptyk, który był dla mnie objawieniem, kopia Boscha, a kopistą jest nikt inny, jak Łukasz Cranach Starszy Skrzydlaty ołtarz z Sądem Ostatecznym z 1524 r.
 |
Na wystawie czasowej Hugo van der Goes. Po 12. maja będzie Dürer, może uda mi się wpaść |
 |
Z tego co wiem, przedstawienie siebie na tle obrazu w galerii nie łamie praw autorskich, nie potrzeba też żadnych pozwoleń, więc umieszczam tu z kilkudziesięciu zrobionych zdjęć tylko kilka nie łamiących niczyich praw |
 |
Na wystawie Van der Goes'a rozpoznawalne zdjęcia z krzyża (najbardziej wzruszające), pokłony króli, adoracje, śmierć MB. Z wielkoformatowych mnie najbardziej spodobało się przedstawienie Trójcy Świętej |
 |
Z tyłu rozszarpywanie końmi św. Hipolita, realistyczna makabra, tryptyk, konie przedstawione bardzo oryginalnie nacierające na drzwi tryptyku, obraz ze szkoły van der Goes'a |
W tle
Przysłowia niderlandzkie Boscha
 |
Matthäus kirche, kościół św. Mateusza, został wzniesiony w połowie XIX wieku. W czasie ostatniej wojny bardzo ucierpiał. Część centru nazwana Berlin-Tiergarten, na której wznosi się kościół była niegdyś zamieszkała przez artystów, przedsiębiorców, naukowców - tzw. klasę wyższą. Po wojnie znalazła się na styku Berlina Wschodniego i Zachodniego, teren zagospodarowano od nowa, tworząc tu forum kultury (nie wiem dokładnie, czy jego część była po stronie wschodniej a część po zachodniej, tak myślę (wiadomości czerpię z Wikipedii, gdzie nie jest to dokładnie wyjaśnione, a nie chce mi się dociekać). Ewangelicki obecnie kościół stanowi cześć forum kultury z muzeami, galeriami, filharmonią. Kościół jest odbudowany tylko z zewnątrz a wewnątrz zabezpieczony. Przychodzi tu wielu ewangelików, aby się pomodlić, nie tylko na nabożeństwa. Za 1 euro można wdrapać się na niezbyt wysoką wieżę, skąd rozpościera się widok na pobliską okolicę. Kościół stanowi także część forum kultury.
|
 |
Skorzystałam z możliwości, mając jednak na górze niewiele czasu, gdyż o pełnych rozlega się na górze mocny dźwięk trzech dzwonów i lepiej zmykać na dół, żeby nie dzwoniły nad uchem. Miałam trzynaście minut. W zupełności wystarczyło. Na górze było tak wietrznie, że zaraz zwiałam |
 |
Krucyfiks Gerhara Schreitera Mąż Boleści zatrzymał moją uwagę |
 |
To jeden z dzwonów, od którego nie chciałam ogłuchnąć |
 |
Zbiegając podziwiałam współczesne obrazy, czy witraże, nie wiem dokładnie, bo spieszno mi było na dół, a nie wszystko od razu wpada w oko i da się zapamiętać |
 |
Gmach nieopodal forum, to zdaje się Muzeum XX wieku |
Komentarze
Prześlij komentarz