Poczdam: kolonia rosyjska Alexandrowka

 Pewnego majowego dnia w środku tygodnia i w środku dnia, przy sprzyjającej majowej aurze udałam się do Poczdamu na kolejną wycieczkę. Wstępny plan miałam dosyć luźny, zwiedzałam bez turystycznego napięcia, nie wszystko muszę od razu tu zobaczyć, a wiele zresztą już widziałam, nie można być w moim wieku już tak zachłanną na widoki i nowe doznania. Wypada raczej spowolnić i smakować. Tudzież kontemplować (to takie dorabianie teorii do słabnących sił i zmniejszonej percepcji).

Chciałam się dostać do Neuer Garten, jednego z ogrodów Poczdamu. Wyszłam z dworca głównego i miałam właśnie zacząć się zastanawiać, czy iść na piechotę, czy lepiej podjechać i miałam zacząć się rozglądać w poszukiwaniu przystanku, aż tu podjechał tramwaj 96 (w kierunku Campus Jungfernsee) i zatrzymał się przede mną. Wsiadłam więc, gdyż coś mi się kołatało po głowie, że mogę nim podjechać. Jednorazowy bilet na strefę ABC skasowany w Berlinie jest ważny również w Poczdamie, więc mogłam bez lęku kontynuować podróż (bilet jest ważny 2 godziny). Sprawdziłam w tramwaju, że faktycznie 96 i 92, oba te tramwaje jadą w stronę ogrodu. Wysiadłam na siódmym przystanku o nazwie Reiterweg/Alleestr. kawałek za bramą Nauener Tor i Ratuszem. Tu znowu instynkt podróżniczy naprowadził mnie na myśl, że być może coś interesującego znajdę w okolicy ogrodu i faktycznie. Zobaczyłam na mapie nazwę Alexandrowka.

Za chwilę wypatrzyłam nazwę ulicy ,,Russische Kolonie" i skręciłam w lewo ku odpowiadającemu nazwie drewnianemu domowi.

,,Alexandrowka to osiedle drewnianych domów w stylu rosyjskim z początku XIX wieku, położone na północy Poczdamu. Osiedle zostało zaprojektowane przez Petera Josepha Lennégo na zlecenie króla Prus Fryderyka Wilhelma III dla ostatnich dwunastu rosyjskich śpiewaków z dawnego 62-osobowego chóru żołnierzy rosyjskich. Osiedle nazwano na cześć zmarłego w 1825 roku cara Aleksandra I.

Kolonia należy do grupy pałaców i zespołów parkowych w Poczdamie i Berlinie wpisanych w 1990 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO" – podaje Wikipedia.


Postanowiłam obejść kolonię, teren nie wydawał mi się olbrzymi.


Poszłam nie tak, jak wskazała mapa Google, tylko z miejsca, które zamazałam, gdzie znajduje się przystanek, na którym wysiadłam, podeszłam kawałek do skrzyżowania i zaraz skręciłam w lewo, tak jak zaznaczyłam strzałkami. Kolonię obchodzi się intuicyjnie. Wszystkie drogi wokół niej i ją przecinające nazywają się tak samo: ,,Russische Kolonie"








Panujący w kolonii porządek jakoś nie kojarzy się z Rosją, bardziej przypomina pruski dryll

,,W 1806 roku wojska pruskie zostały rozbite przez armię Napoleona Bonapartego w bitwie pod Jeną i Auerstadt. Pokonane Prusy musiały wesprzeć Francję w walce przeciw Rosji w 1812 roku. Podczas kampanii rosyjskiej pojmano ponad 1000 żołnierzy, z których 62 w październiku 1812 roku znalazło się w Poczdamie, by utworzyć chór wojskowy, podporządkowany 1 pruskiemu regimentowi gwardii królewskiej. Po konwencji w Taurogach, na wiosnę 1813 roku Rosja i Prusy zawarły przymierze przeciwko Francji. Jeńcy rosyjscy utworzyli osobny regiment w armii pruskiej. Car Aleksander I popierał funkcjonowanie rosyjskiego chóru wojskowego na dworze pruskim, skierowując kolejnych siedmiu grenadierów do służby w Poczdamie.

Po śmierci cara w 1825 roku, w Poczdamie żyło jeszcze 12 dawnych chórzystów. 10 kwietnia 1826 roku Fryderyk Wilhelm III wydał następujący rozkaz:

>>Moim zamiarem jest założyć pod Poczdamem kolonię, pomnik upamiętniający więzi przyjaźni pomiędzy mną a wielkodusznym carem Aleksandrem, majestatem Rosji, gdzie zamieszkają rosyjscy śpiewacy i którą nazwę Alexandrowka<<

W 1827 roku do przygotowanych gospodarstw wprowadzili się rosyjscy koloniści. Każda rodzina otrzymała krowę. Koloniści nie mogli sprzedawać, wynajmować ani oddawać w zastaw otrzymanych dóbr. Domy mogły być jedynie dziedziczone przez męskich potomków kolonistów" (Wikipedia)


W 1861 roku zmarł ostatni z rosyjskich chórzystów. W 1927 roku, sto lat po założeniu kolonii, na osiedlu mieszkały jeszcze cztery rodziny dawnych kolonistów. Obecnie w kolonii żyją jeszcze potomkowie rodziny Grigorieff oraz Schischkoff. Od zjednoczenia Niemiec większość domów znajduje się w rękach prywatnych.





,,Osiedle w formie hipodromu z krzyżem św. Andrzeja zostało zaprojektowane przez Petera Josepha Lennégo, a wybudowane przez Johanna Georga Morscha Starszego. Plany poszczególnych domów bazowały na rysunkach rosyjsko-włoskiego architekta Carla Rossiego, który w 1815 roku zaprojektował dla carycy matki typowo rosyjską wieś do parku w Pawłowsku. Rossi podarował swoje szkice pruskiemu królowi podczas wizyty u carycy w 1818 roku.

Osiedle składa się z dwunastu gospodarstw z wolno stojącymi, jedno- i dwupiętrowymi domami, dwupiętrowego domu wartownika, cerkwi oraz sąsiadującego z nią domu mieszczącego herbaciarnię królewską. Pierwotnie dachy domów miały być pokryte strzechą na modłę rosyjską, jednak wybrano wariant pruski – pokrycie drewnianymi dachówkami, które pod koniec XIX wieku zastąpiono pokryciem łupkowym. Każde gospodarstwo obejmuje dom z balkonem i loggią, połączony zadaszoną bramą wjazdową z sąsiadującym małym budynkiem stajennym.

W styczniu 2005 roku w gospodarstwie pod numerem 2 otwarto muzeum Alexandrowki ukazujące historię osiedla". 

Ja zobaczyłam w tym miejscu jedynie kawiarnię, do której niezwłocznie wstąpiłam zwabiona rosyjskimi napisami. Jestem słowianofilką, osobliwie rusofilką, więc lubiąc wszystko, co rosyjskie nie odmówiłam sobie zjedzenia ,,śledzia nostalgicznego" z cebulką, buraczkiem i pieczonymi ziemniaczkami, a do tego kawą cappucino. Bardziej pasowałby czaj z imbryczka, ale miałam ochotę zmieszać śledzia z kawą. Kawiarnia jest tak oblegana, że zazwyczaj nawet w tygodniu trzeba czekać na miejsce. Mnie udało się dostać je w kilka minut, ponieważ nie umiejąc znaleźć wejścia weszłam nielegalnie przez wyjście i usiadłam przy akurat zwolnionym stoliku na słońcu. Byłam zachwycona i  wygrzewałam się czekając na wiktuały. Dopiero opracowując tego posta i oglądając zdjęcia wypatrzyłam na tym powyżej baner z napisem ,,muzeum", znajduje się posesję dalej. Gdybym nie była zupełną gapą, odwiedziłabym je, a nie tak banalnie przeoczyła

Chciałam sprawdzić, czy kelnerzy to Rosjanie i grzecznie podziękowałam za podanie dania mówiąc ,,spasiba", jednak ewidentnie zwrot grzecznościowy pozostał nierozpoznany  




To ostatni dom, obok którego przeszłam. Wszystkich jednak nie widziałam, ale wiem że są w podobnym stylu


Wiadomości cytuję za Wikipedią: Alexandrovka [hasło], https://pl.wikipedia.org/wiki/Alexandrowka [dostep 11.05.2023]


Inne ciekawe miejsca Poczdamu opisuję tu:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konstancińskie wille, pensjonaty i zakłady lecznicze

Stroblalm

Koblencja (Koblenz)